Po prostu gnój!

Przedsiębiorca też ma serce – to teoria wójta Babic Romana Warchoła. Posługuje się nią w odniesieniu do przedsiębiorcy z Chrzanowa, który notorycznie swoje pole nawozi odpadem organicznym z oczyszczalni ścieków w Mętkowie. Okazuje się, że mieszkańcom się to nie podoba, bo nawóz śmierdzi. Wójt wspiera społeczeństwo.
Swe poparcie zadeklarował też dla byłego gospodarza gminy Wiesława Domina, który za przekroczenie uprawnień przez stróżów prawa miał być nękany. – Policja prowadzi dochodzenie. Chciałem zaznaczyć, że będę bronił pana Domina, by jak najszybciej tę sprawę zakończyć – mówił Warchoł. Dominowi zarzucono egzekwowanie zakazu, który wydał. Zabronił on kategorycznie stosowania osadów komunalnych na terenie gminy. Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło jednak, że takiej decyzji wójt nie mógł wydać. Wkrótce wydał następny zakaz, łudząco podobny do pierwowzoru, który mówi o zakazie nawożenia odpadem organicznym na terenie Tenczyńskiego Parku. – Czekamy, czy SKO zaakceptuje ten zakaz – zaznaczył w poniedziałek wójt.
Informacje dziwią przedsiębiorcę, który wbrew woli ludu pole swe nawozi. „GK” rozmawiała z nim wczoraj. – Z tego, co wiem, jeżeli chodzi o sprawę byłego wójta, prokuratura uchyliła dochodzenie. Więc jest po sprawie. A drugi zakaz także został przez SKO uznany za niezgodny z prawem – wyjaśnia.
Czy będzie nadal nawoził pole organicznym odpadem? – To się po prostu gnój nazywa. Nie widzę przeszkód, by tego nie robić. Też zależy mi na zakończeniu tej sprawy – stwierdza przedsiębiorca.
Jednak zakończenie sprawy w jego rozumieniu to zupełnie co innego, niż finał sporu w rozumieniu gminnych władz. Biznesmen chce nawieźć odpadem drugą połowę swojego 20–hektarowego pola i zakończyć przygodę z gnojem. Posadzi tam owies, a potem rzepak. Wtedy będzie finał. Gospodarze gminy chcieliby natomiast całkowicie zablokować przedsiębiorcy dostęp do pola. Stawiano stosowne znaki zakazu wjazdu, ale te były przewracane.
Wi´cej w papierowym wydaniu gazety