Ponieśli plon

O tym, jak zrobić tradycyjny wieniec dożynkowy, panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Karniowicach dowiadywały się z ustnych przekazów swoich rodziców i dziadków. Informacji szukały też w muzeum etnograficznym i w książkach, a nawet... w internecie. Dociekliwość opłaciła się. W czasie powiatowych dożynek Karniowiczanki zwyciężyły w międzygminnej rywalizacji na najładniejszy wieniec dożynkowy.
Wieńce oceniało pięcioosobowe jury w składzie: Henryka Haduch ze skansenu w Wygiełzowie, starosta powiatu chrzanowskiego Janusz Szczęśniak, zastępca trzebińskiego burmistrza Barbara Siemek oraz para dożynkowych starostów: Maria Lelito i Jan Ziajka. Podobał się wieniec przypominający bryłą zamek w Lipowcu zrobiony przez gospodynie z Wygiełzowa i ten z podobizną Ojca Świętego wykonany przez Macierzanki z Żarek. Jednak to wieniec z Karniowic najbardziej nawiązywał do tradycyjnych reguł. Kierująca karniowickim zespołem Barbara Paszcza nie kryła radości.
– W tym roku miałyśmy na wykonanie wieńca mało czasu, bo wyjeżdżałyśmy na występy w Bukowinie Tatrzańskiej, a ponadto robiłyśmy jeszcze jeden, pozakonkursowy, do kościoła. W sumie zajęło nam to tydzień – zdradziła.
Pytana o „składniki” najbardziej tradycyjnego z wieńców, wymieniła: wiklinową podstawę, cztery rodzaje zbóż, świeże kwiaty i owoce oraz czerwoną wstążkę, krzyż i chleb – nieodłącznie związany z plonami.
Efekt zaprezentowano w niedzielę na Karniowickich Błoniach. Na powiatowe dożynki przybywały całe rodziny. Wśród tłumu gości można było wypatrzyć samorządowców i radnych oraz przedstawicieli niemal wszystkich organizacji pozarządowych z całego powiatu. Karniowickie Błonia pstrzyły się od blasku ludowych strojów, w których prezentowały się zespoły artystyczne i Koła Gospodyń Wiejskich, a także bractwo rycerskie z zamku w Lipowcu i górale z zespołu Hajduk.
Po mszy świętej kolorowy orszak z orkiestrą dętą na czele przemaszerował na błonia. Tam rozpoczęła się część obrzędowo–artystyczna. Imprezę poprowadzili – tak jak przed rokiem – ubrani w krakowskie stroje Edyta Gromadzik i Zbigniew Klatka.
Po oficjalnych uroczystościach przyszła pora na dobrą zabawę, do której nikogo nie trzeba było dwa razy zapraszać. Przy skocznej muzyce tańczono aż do północy. •