MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Poprawcie te buble - apelują mieszkańcy Libiąża

Magdalena Balicka
Piotr Drozd i Agata Pakusiewicz handlują przy ulicy 1 Maja. Od miesięcy nie mogą się doprosić o usunięcie usterek
Piotr Drozd i Agata Pakusiewicz handlują przy ulicy 1 Maja. Od miesięcy nie mogą się doprosić o usunięcie usterek Magdalena Balicka
Mieszkańcy Libiąża wiele lat zazdrościli sąsiadom z Chrzanowa odnowionego centrum. Gdy w końcu udało się pozyskać unijną dotację na lifting głównej ulicy miasta - 1 Maja i przyległego do niej targowiska, twierdzą, że wykonawca zainkasował trzy miliony złotych, a robotę sfuszerował.

- Najmniejszy deszcz wystarczy, by woda wdzierała się ludziom do butów, bo źle są wykonane spady do kratek ściekowych. Do tego położone kostki brukowe są wyszczerbione od nowości - twierdzi Grzegorz Czyżewski, kupiec mający swój sklepik przy placu.
Jego sąsiad, handlujący sprzętem elektronicznym, z budki obok, obwinia wykonawcę robót nie tylko o błędy w wykonaniu prac, ale przede wszystkim o to, że nie ma klientów.

- Przecierpieliśmy pół roku bez zysków, gdy robotnicy zajęli teren podczas prac. Teraz, po deszczu, bez gumowców też nikt do nas nie dotrze - żali się Piotr Drozd. Dla niego i sąsiadów poprawienie bubli to walka o być albo nie być.

Przed laty zainwestowali w budowę sklepików, niedawno sami je odremontowali. Jak przekonują, ten biznes to całe ich życie.
Agata Pakusiewicz sprzedająca kosmetyki także jest niepocieszona. Liczyła, że odnowiony skwerek będzie wizytówką miasta, tymczasem przyciąga jedynie lokalnych pijaczków i rozwrzeszczaną młodzież.

- Dzieci upodobały sobie granitowe półki i ławeczki do jazdy na deskorolkach. Już powybijali kilka kostek. Tylko patrzeć, jak wybiją sobie zęby - denerwuje się kobieta. Ma dość także chuliganów, którzy straszą jej klientów popijając piwo za sklepami. - Nie sposób ich przepędzić, bo wszystkich częstują wiązanką przekleństw - macha ręką zrezygnowana pani Agata.

Mimo powtarzanych kilkakrotnie apeli, kupcy twierdzą, że burmistrz jest głuchy na ich skargi. Zdesperowani postanowili szukać sprawiedliwości w chrzanowskiej prokuraturze. Przygotowują już pismo.

- Przy remoncie placu każdy z nas odstąpił po około trzy metry własnego terenu na chodnik. Za taki gest należy się nam większy szacunek ze strony miasta - przekonuje Grzegorz Czyżewski. - Wysłaliśmy do burmistrza dwa pisma, na żadne nie otrzymaliśmy odpowiedzi - nie kryją bezsilności handlarze. Liczą, że gdy sprawą zajmie się prokuratura, urzędnicy "obudzą się". Na dowód zrobili zdjęcia wszystkich usterek i placu zatopionego w deszczówce. Przypominają, że plac jest jeszcze na gwarancji, więc wystarczy odrobina dobrej woli ze strony władz, by wyegzekwować poprawki.

Burmistrz Libiąża Jacek Latko podkreśla, że nie zignorował skarg mieszkańców. Zaraz po pismach, które do niego dotarły, zorganizował wizję lokalną terenu i wszystkie odnotowane usterki przekazał wykonawcy.

- W ciągu kilku najbliższych tygodni zostaną usunięte - zapewnia. Nie rozumie oburzenia kupców na brak odpowiedzi ze strony urzędu i dlaczego wybierają się do prokuratury. - Tak naprawdę te niedociągnięcia wymagają jedynie kilku kosmetycznych napraw. To nie powód do takiej paniki - twierdzi szef libiąskiej gminy.

Wszystkie prace na ulicy 1 Maja z przyległym do niej skwerkiem wykonawca naprawi w ramach gwarancji.

Sprawę lokalnych pijaków i chuliganów burmistrz radzi zgłosić policji.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto