Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poślizg na wykładzinie

Agnieszka FILIPOWICZ
Fot. Agnieszka FILIPOWICZ
Fot. Agnieszka FILIPOWICZ
Rozmowa z Markiem Gorzkowskim, komendantem powiatowym policji w Chrzanowie - Ten stół w Pana gabinecie, przy którym siedzimy, to własność komendy czy też może prezent od jakichś sponsorów? - Ha, ha, ha...

Rozmowa z Markiem Gorzkowskim, komendantem powiatowym policji w Chrzanowie

- Ten stół w Pana gabinecie, przy którym siedzimy, to własność komendy czy też może prezent od jakichś sponsorów?

- Ha, ha, ha... Sprawianie prezentów policji przez prywatnych sponsorów jest niedopuszczalne przez prawo. Zapewniam panią, że to własność komendy.

- A jednak bracia W. z osławionej w powiecie chrzanowskim firmy holowniczej twierdzą, że w 2001 i 2002 r., w zamian za podawanie kierowcom uszkodzonych samochodów numeru telefonu ich firmy, zakupili dla komendy kilka ,drobiazgów": telewizor oraz wykładzinę do policyjnej siłowni, o nieszczęsnych lampach nie wspominając...

- Owszem, tak twierdzą. Czy rzeczywiście tak było w istocie, zobaczymy. W komendzie wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające, poszło zawiadomienie do prokuratury. Chciałbym zwrócić przy tym uwag, że bracia W. nie wskazują jednak nazwisk żadnych policjantów, którym sprezentowali te rzeczy. W świetle obecnie dostępnych informacji nie może być mowy o sponsorowaniu komendy, chyba, że bracia udowodnią, iż o sprawie wiedział były komendant powiatowy.

- Wszczął Pan postępowanie wyjaśniające. I co?

- Do posiadania telewizora z dyżurce, który rzekomo zakupili bracia W., przyznał się jeden funkcjonariusz. Twierdzi, że to jego własność. Sprawę pochodzenia pozostałych przedmiotów wyjaśniamy.

- Czyżby policjanci nie pamiętali, w jaki sposób znalazły się w komendzie lampy i wykładzina?

- Niektórzy rzeczywiście zdają się mieć zaniki pamięci. Myślę, że uda się ją odświeżyć przed prokuraturą. Z tego, co wstępnie ustaliłem, wykładzinę do komendy przyniósł niejaki Rafał K. (zwolniony w zeszłym roku dla dobra służby znajomy braci W. - przyp. red.). Niewykluczone jednak, że w policyjnej siłowni wykładzinę tę rozkładał już ktoś inny.

- Zatem ile osób może się teraz ,poślizgnąć" na tej wykładzinie?

- Nie wykluczam, że kilka. Przychodząc do pracy w tej komendzie przypuszczałem, że między firmą holowniczą braci W. a policją mogą istnieć jakieś dziwne układy. Myślałem jednak, że chodzi o nieformalne powiązania holowników z szeregowymi policjantami. Teraz, opierając się na moim zawodowym doświadczeniu, zastanawiam się, czy nie było takich powiązań między holownikami i oficerami na stanowiskach funkcyjnych. Co do jednego jestem pewien - nie popełniłem błędu w lipcu zeszłego roku, składając wniosek do starostwa o wykreślenie firmy braci W. z listy holowników świadczących usługi na zlecenie policji. Dziś mam jeszcze więcej argumentów przemawiających za tym, że zerwanie współpracy z tą firmą było dobrym posunięciem.

- Skoro jednak kilku funkcjonariuszy może być ,umoczonych" w sprawę ewentualnego sponsoringu policji, pewnie znowu należy się spodziewać się statystycznego wzrostu absencji chorobowej w komendzie... A może niektórzy po prostu odejdą na emerytury na ,własne" życzenie?

- W chwili obecnej na to pytanie trudno mi odpowiedzieć. Powiem tyle - jeśli jakimś policjantom zostaną postawione w związku z tą sprawą zarzuty przez prokuraturę, nie powinni oni odejść z pracy w policji tak, jak odchodzą normalni, uczciwi policjanci. Powinni zostać zwolnieni dyscyplinarnie.

- A jeśli zapragną wcześniejszej emerytury przed ewentualnym postawieniem im zarzutów?

- No cóż, w takim przypadku nie będę mógł ich zatrzymać do czasu postawienia zarzutów, by potem zwolnić dyscyplinarnie.

- Wróćmy jeszcze do sprawy rzekomych darmowych holowań policyjnych radiowozów przez braci W. Sprawdził Pan to?

- Owszem, sprawdziłem te dwa wskazane przez nich przypadki. W żadnym nie ma pisemnego potwierdzenia o zleceniu holowania firmie braci W. ani też - żadnej innej firmie. Np. rozbity na autostradzie radiowóz w ,cudowny" sposób znalazł się na policyjnym parkingu. Z dokumentacji nie wynika jednak, w jaki. Tak naprawdę ta sprawa z rozbitym radiowozem dla mnie jest irracjonalna. Przecież w tej sytuacji koszty ponosiłby ubezpieczyciel, a nie policja czy holownicy.

- Ale jednak - są braki w ewidencji.

- Nie inaczej. Dlatego wybiórczo sprawdziliśmy jeszcze kilka innych przypadków. Tam braków w dokumentach już nie było.

- Podczas poniedziałkowej wizyty w powiecie chrzanowskim szef małopolskiej policji - Andrzej Woźniak stwierdził, że teraz ma świadomość, iż nieprawidłowości w komendzie chrzanowskiej musiało być więcej, niż przewidywał, podejmując decyzję o powołaniu Pana na stanowisko komendanta KPP w Chrzanowie. Czy Pan jest tego samego zdania?

- Przyznaję, że mam tu więcej pracy niż się początkowo spodziewałem. Ale nie to mnie martwi. Niepokoi mnie to, że takie ,rewelacje" jak te ostatnie ze sponsorowaniem policji mogą spowodować utratę zaufania społeczeństwa dla policji. Nad tym najbardziej ubolewam.

- Przyznaję, że w Chrzanowie mam więcej pracy, niż się początkowo spodziewałem - mówi Marek Gorzkowski

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto