Dziennikarz został pobity, kiedy robił zdjęcia budowy nowego rollecoastera w Energylandii w Zatorze
Dziennikarza "Gazety Krakowskiej", który w czwartek został pobity przez pracownika Energylandii, stojąc na poboczu drogi krajowej 44 Oświęcim - Zator robił zdjęcia stawianych urządzeń, cały czas boli głowa i przez kilka dni pozostanie na zwolnieniu lekarskim. Jak przyznaje, miał ciężki weekend. Dopiero, gdy "puściły" nerwy, poczuł, jak ma obolałe całe ciało.
Policja z Zatora dzisiaj wysłała do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu dokumenty dotyczącze tej sprawy. - Postępowania sprawdzające wszczęte jest m.in. pod kątem uszkodzenia ciała, gróźb karalnych, oraz uszkodzenia mienia - informuje Małgorzata Jurecka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.
Prokurator zadycyduje, jakie mężczyzna dostanie zarzuty.
Personalia podejrzanego zostały ustalone przez funkcjonariuszy zaraz po zdarzeniu. To 37-letni mieszkaniec wsi pod Skawiną.
PEŁNY TEKST O POBICIU DZIENNIKARZA
Co ciekawe, rzecznik Energylandii Krystian Kojder nadal twierdzi, że jego firma nie wie, o którego pracownika chodzi.
Według naszych ustaleń nie jest on, jak w piątek tłumaczył Krystian Kojder, pracownikiem zewnętrznej firmy, a kierownikiem operatorów maszyn w Energylandii oraz ochroniarzem w dyskotece Energy 2000 w Katowicach. Obydwie firmy mają tego samego właściciela.
- Ten mężczyzna, który pobił waszego kolegę powinien mieć postawiony jeszcze jeden zarzut: tłumienia krytyki prasowej - podpowiada Jarosław Włodarczyk z Press Club Polska.
Chodzi o to, że dziennikarz robiąc zdjęcia zauważył ludzi pracujących na wysokościach bez odpowiednich zabezpieczeń. Prawdopodobnie dlatego został pobity. Agresywny 37-latek próbował odebrać mu aparat fotograficzny.
Press Club Polska, organizacja wspiera dziennikarzy oraz dbająca o prawa obywateli do rzetelnych informacji uważa, że dziennikarze powinni zostać objęci wiekszą ochroną prawną: "Bandycki napad na fotoreportera „Gazety Krakowskiej” jest kolejnym dowodem na to, że wykonywanie zawodu dziennikarza wiąże się z realnym a nie tylko hipotetycznym ryzykiem bycia ofiarą fizycznej agresji. Wszystko wskazuje na fakt, że pobicie oraz próba kradzieży a następnie zniszczenie sprzętu naszego kolegi nastąpiły w celu ukrycia łamania prawa. To nie tylko usiłowanie tłumienia krytyki prasowej, ale przede wszystkim przestępstwo o charakterze kryminalnym. Oczekujemy, że policja i prokuratura przeprowadzą wnikliwe śledztwo, a winny lub winni zostaną surowo ukarani" - pisze klub w liście rozesłanym do mediów w całej Polsce oraz premiera Mateusza Morawieckiego i parlamentarzystów.
Press Club Polska dwukrotnie składał projekt nowelizacji prawa, zmierzający do objęcia dziennikarzy i pracowników mediów zwiększoną ochroną prawną. - Proponowaliśmy, by atak na dziennikarza lub pracownika redakcji w trakcie lub w związku z wykonywaną przez nich pracą był ścigany z urzędu i karany tak, jak napaść na funkcjonariusza publicznego. Ani prezydent Bronisław Komorowski, ani prezydent Andrzej Duda nie zdecydowali się na skorzystanie z inicjatywy ustawodawczej i nadanie projektowi nowelizacji kodeksu karnego biegu legislacyjnego, o co wnosiliśmy - dodaje Marcin Lewicki, również z Press Club Polska.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Bezpieczna podróż w samochodzie. O czym warto pamiętać?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?