Nie ma z czego oddać
- Nie mogę zwrócić tych pieniędzy, bo nie mam tyle. Zasiłek oprócz alimentów na dwoje dzieci z poprzedniego związku to było moje jedyne źródło dochodu. Nie miałam wtedy jeszcze renty Gienia - przekonuje. Nie rozumie też, dlaczego miałaby te pieniądze oddawać, jak jej się należały.
- Wprawdzie mam rentę Gienia, jednak jest to tylko 1,6 tysiąca złotych. Czynsz wynosi 1090, a leki dla niepełnosprawnego męża aż 600 złotych. Nic dziwnego, że nie zwrócę tej należności, bo z czegoś musimy jeszcze żyć, kupować jedzenie - denerwuje się kobieta. W dodatku nazbierało jej się już około 6 tysięcy złotych zadłużenia za niepłacenie czynszu.
- Choć kwalifikuję się do dodatku mieszkaniowego, bo mam 401 zł na osobę, a granica wynosi 451 zł, to OPS odmówilł mi wsparcia, tłumacząc, że nie ma pieniędzy - opowiada rozżalona. Nie wie, co zrobić, by związać koniec z końcem.
Zakochali się
Poznała Gienia kilkanaście lat temu. Miała już wtedy dwoje dzieci z pierwszego związku. Młodsza córka skończyła niedawno 18 lat. Jest też drugi, starszy od siostry chłopak.
- Gieniu to był dobry człowiek, pracowity - przekonuje pani Irena. Dziesięć lat temu urodziła Eugeniuszowi syna, Liwiusza, jej trzecie dziecko.
- Do lutego ubiegłego roku mieszkaliśmy osobno z Gieniem. Choć bardzo go kochałam i mnóstwo czasu spędzaliśmy razem, pierwszy związek blokował mnie przed przeprowadzką - tłumaczy kobieta. Zmieniła zdanie, dopiero gdy Eugeniusz miał udar mózgu i został sparaliżowany. - Jego matka, z którą mieszkał, chciała go oddać do domu opieki. Nie pozwoliłam jej na to - zaznacza Irena.
W lutym 2014 roku wzięli ślub i zamieszkali razem na trzebińskim os. ZWM. Życie ich jednak nie rozpieszcza.
- Gienek nie ma obu nóg, amputowali mu je jeszcze przed udarem, który dotknął go w ubiegłym roku. W szpitalu ląduje co kilka miesięcy, głównie na rehabilitacji - opowiada pani Irena. To ona kilka miesięcy temu wywalczyła w szpitalu, że podczas pobytu nie musi przynosić z domu własnych leków ani środków higienicznych. - Są naprawdę bardzo drogie - przekonuje.
Mając pod dachem troje dzieci i niepełnosprawnego męża, trudno jej pójść do pracy.
- Czasem łapię jakieś dorywcze zajęcia - albo umyję sąsiadce okna, albo posprzątam w czyimś domu, albo sezonowo pozbieram truskawki czy wezmę udział w wykopkach - wyznaje ze łzami oczach. Jej córka jeszcze się uczy. Niedawno jednak sama została mamą i nadal mieszka pod jednym dachem z ubogą mamą i ojczymem. Starszy syn także nie pracuje.
- Chciałabym pomóc dzieciom, ale nie mam z czego. Boję się, że wkrótce wszyscy wylądujemy na bruku - martwi się pani Irena. Jest jeszcze młoda, chciałaby pójść do pracy. - Ale kto wtedy zajmie się Gieniem? On potrzebuje stałej opieki. Jest całkowicie uzależniony od pomocy innych - zaznacza.
Wiele nie potrzebuje
Irena nie oczekuje wielkiej pomocy. Jej życie byłoby łatwiejsze, gdyby opieka społeczna przyznała jej dodatek mieszkaniowy, dzieki któremu udałoby jej się spłacić zadłużenie.
- Chcę uczciwie oddać każdy grosz, ale naprawdę nie mam z czego - przekonuje. - Jeśli OPS każe mi jeszcze zwracać zasiłek, to chyba sobie coś zrobię - z trudem powstrzymuje się przed płaczem.
Katarzyna Noga, szefowa trzebińskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, przyznaje, że pula, jaką mają do rozdysponowania między najuboższych mieszkańców gminy, jest skromna i nie może nic obiecać. Jeśli chodzi natomiast o wszczęcie postępowania administracyjnego w sprawie zasiłku rodzinnego - uspokaja. - Wszczęcie postępowania nie oznacza, że podjęta została jakakolwiek decyzja. Pani Irena ma czas, by złożyć wyjaśnienie, przedstawić nam dokumenty. Jeśli potwierdzi, że nie pobierała zasiłku rodzinnego za okres, w którym miała już wyższe dochody, wówczas sprawa zostanie umorzona - zaznacza dyrektorka. Irena liczy, że właśnie tak się stanie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?