Złodzieje kradną nie tylko żeliwne włazy studzienek kanalizacyjnych. Nie gardzą też tymi betonowymi. Poddaliśmy się już i przestaliśmy liczyć straty spowodowane tymi kradzieżami - tylko na bieżąco rejestrujemy, ile nowych włazów musimy zamontować - mówi Jerzy Chrząszcz, wiceprezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Chrzanowie. Nie ma miesiąca, by w powiecie chrzanowskim nie znikło przynajmniej kilka pokryw do studzienek kanalizacyjnych. Złodzieje kradną już nie tylko te żeliwne, ale łakomią się nawet na te betonowe.
Każdy skradziony właz stanowi potencjalne zagrożenie. Dość powiedzieć, że w jednym z miast Polski do takiej niezabezpieczonej studzienki wpadła dziewczynka. Finał był tragiczny - dziecko utopiło się. Ale złodziei najwyraźniej to nie wzrusza.
Jedna żeliwna pokrywa waży około 50 kilogramów. W skupie złomu można za 1 kilogram 60 groszy, czyli ok. 30 zł za właz (tymczasem założenie nowego kosztuje RPWiK ponad 200 zł).
Przeciwdziałać kradzieżom jest trudno, bo studzienki najczęściej znikają z miejsc rzadziej uczęszczanych. Przykład z tego roku - nieutwardzona droga biegnąca przez las w chrzanowskim Kroczymiechu. Następnego dnia po oddaniu do użytku odcinka kanalizacji do RPWiK zatelefonował leśniczy z informacją, że włazy do studzienek już znikły.
RPWiK próbowało wziąć złodziei na sposób i montować studzienki z zabezpieczeniami utrudniającymi ich otworzenie. Takie zamontowane zostały np. na chrzanowskim Rynku. - Ale niektórzy już nauczyli się pokonywać to zabezpieczenie - ubolewa J. Chrząszcz.
Choć seryjne kradzieże, podczas których złodzieje jednej nocy potrafili zwinąć kilkanaście studzienek, w tym roku już się nie zdarzają, systematycznie jednak giną pojedyncze włazy. Dlatego zdaniem Jerzego Chrząszcza wszystko wskazuje na to, że ubiegłoroczny rekord ponad 80 skradzionych pokryw zostanie do końca tego roku pobity.
- Co prawda zaostrzenie przepisów dotyczących obrotu metalami ostatnio nieco przyhamowało ten złodziejski proceder, nie sądzę jednak, by ta tendencja utrzymała się zbyt długo - prorokuje wiceprezes.
Dodajmy, że swego czasu rozpleniły się kradzieże metalowych znaków na autostradzie. Mimo wspólnych patroli obsługi autostrady i policji walka ze złodziejami przypominała walkę z wiatrakami. Dopiero wymiana znaków na plastikowe w miejsce tych metalowych ukrócił ten proceder.
W przypadku studzienek podobny mechanizm jednak się nie sprawdził. Znikają nie tylko żeliwne, ale również betonowe pokrywy, bo są w żeliwnym pierścieniu.
- Pozostaje nam tylko apelować do mieszkańców, by informowali nas bieżąco o przypadkach skradzionych włazów, telefonując pod numer 994 (połączenie z nim jest bezpłatne) - dodaje wiceprezes chrzanowskich wodociągów.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?