Inflacja konsumencka w Polsce wzrosła w maju do 13,9 proc. (z 12,4 proc. w kwietniu) i była najwyższa od 1997 r. Inflacja bazowa, czyli nieuwzględniająca cen nośników energii oraz żywności, pierwszy raz w XXI wieku przekroczyła w maju pułap 8,0 proc.
Polska z najwyższymi stopami procentowymi w regionie
75 punktów bazowych – o tyle rośnie stopa referencyjna NBP. Od teraz, przynajmniej do pierwszego tygodnia lipca, wynosić będzie 6,0 proc. To już dziewiąta podwyżka w trwającym od października 2021 roku cyklu. – Ostatni raz koszt pieniądza był równie wysoki w 2008 roku, tuż przed wybuchem Globalnego Kryzysu Finansowego – wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl
Jak wyjaśnia ekspert, w marcu, kwietniu i maju Rada Polityki Pieniężnej kontynuowała cykl zacieśniania, ale w rytmie niezgodnym z rynkowymi prognozami – dwukrotnie szybciej, a raz wolniej od oczekiwań. – Tym razem zaskoczenia nie było – dodaje.
– W tym kwartale stopy wzrosły łącznie o 2,5 punktu procentowego. To nowy rekord tego cyklu, ale również najznaczniejsza kwartalna zmiana stóp procentowych od 2001, gdy miała miejsce najdynamiczniejsza faza wieloletniego cyklu obniżania kosztu pieniądza z 19 do 5,25 proc. – komentuje.
– Nasza prognoza wzrostu stóp o 50 pkt bazowych okazała się zbyt ostrożna. RPP nie dostrzega na razie potencjalnie szybkiego spadku aktywności gospodarczej w drugim i trzecim kwartale obecnego roku. Zdaje się również nie widzieć ograniczonego wpływu stóp na wzrost cen – komentuje z kolei Mariusz Zielonka, konfederacja Lewiatan.
– Czerwcowy komunikat po posiedzeniu RPP jest podobny do majowego. Jego wydźwięk w kontekście sytuacji gospodarczej interpretujemy jednak jako bardziej negatywny – akcenty rozkładają się inaczej, mniej jest pochwał sytuacji gospodarczej. Natomiast w zakresie dalszych kroków banku centralnego komunikat jest identyczny jak w ostatnich miesiącach i wskazuje na to, że „decyzje będą zależne od napływających informacji” – przyznają z kolei analitycy Ebury.
Złoty niewzruszony
– W rezultacie złoty pozostał niewzruszony na decyzję RPP i chwilę po niej kurs euro plasował się przy 4,57 – podkreśla Sawicki. Notowania EUR/PLN od początku miesiąca zamknięte pozostają w przedziale 4,56-4,60, lecz prognozy Cinkciarz.pl zakładają spadek kursu euro do 4,50 zł. – Jednym z atutów złotego staje się rosnąca nominalna atrakcyjność odsetkowa naszej waluty. Wraz z minięciem przez inflację szczytu, międzynarodowy kapitał na rodzimy rynek obligacji skarbowych powinien zacząć płynąć zdecydowanie szerszym strumieniem – dodaje.
Dlaczego nie o 1 proc.?
Zdaniem Sawickiego przeciwko 1-procentowej podwyżce może przemawiać struktura wzrostu gospodarczego w I kw. br. Jak przypomina, w imponującym, 8,5-procentowym odczycie bardzo dużą rolę odegrał wzrost zapasów, a najświeższe dane dotyczące sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej w Polsce można określić mianem ostatnich podrygów rozpędzonej koniunktury.
– W ponurych barwach rysuje się obraz nastrojów wśród konsumentów borykających się z ostrym wzrostem rat kredytów i cen żywności, paliw czy energii, ale także w firmach z sektora przemysłowego – podkreśla.
– Kolejnym argumentem przeciw nadzwyczajnej podwyżce może też być poprawa kondycji złotego. Kurs euro od poprzedniego posiedzenia NBP osunął się o około 2,5 proc., a w końcówce maja, spadając pod 4,60 zł, wymazał całość potężnej wyprzedaży, która rozgorzała po agresji Rosji na Ukrainę – dodaje Sawicki.
Podwyżki do września, ale z opcją wydłużenia cyklu
Rada Polityki Pieniężnej jasno zapowiedziała, że stopy procentowe będą rosnąć do momentu, w którym presja cenowa zacznie wygasać. Zdaniem Sawickiego, dynamika inflacji apogeum powinna osiągnąć w miesiącach letnich br. na pułapie przekraczającym 15 proc. i do końca roku przybierać będzie wartości dwucyfrowe.
– Oznacza to, że poza jutrzejszym ruchem, czekają nas przynajmniej dwie kolejne podwyżki: w lipcu oraz we wrześniu, ponieważ w sierpniu decyzyjne posiedzenia RPP nie odbywają się – zaznacza. – Docelowy poziom dla stóp można szacować na 7,0-7,5 proc., ale biorąc pod uwagę, że wzrost cen wciąż zaskakuje, to istnieje ryzyko wydłużenia cyklu – dodaje.
Raty kredytów w górę nawet o 100 proc.
Gdy RPP postawi kropkę nad „i” w cyklu podwyżek, część polskich kredytobiorców będzie mieć raty o 100 proc. wyższe, w porównaniu do sytuacji sprzed roku, gdy koszt pieniądza był bliski zeru.
– Rata nowego zobowiązania na 500 tys zł i okres 30 lat może wynosić nawet 4,5 tys zł. Jeszcze we wrześniu ub. r. kredyt o takich samych parametrach miał miesięczną ratę w wysokości niespełna 2 tys zł – wskazuje w komentarzu Sawicki.