Ma dopiero 26 lat, ale już jest zawodowcem we włamaniach i kradzieżach. Ten mieszkaniec Żarek potrafił nocą obrobić dom na pięćdziesiąt tysięcy złotych, nie przerywając... snu gospodarzom. Policja już od pewnego czasu deptała mu po piętach. By uniknąć wpadki, zmienił image - przefarbował się z blondyna na bruneta i zaczął systematycznie odwiedzać solarium. To mu nie pomogło.
W środowe popołudnie chrzanowscy policjanci i krakowscy antyterroyści zwinęli go z mieszkania w Bielsku-Białej. Policja podejrzewa go nie tylko o liczne kradzieże i włamania, ale także o rozbój.
Dariusz P. był specem w przestępczej branży. Działał w pojedynkę. Stróżom prawa niełatwo było więc zebrać przeciwko niemu dowody.
W swej rodzinnej wsi włamał się do jednej posesji przez uchylone drzwi balkonowe na piętrze. Gdy właściciele spali, zdołał wynieść do ich samochodu (peugeot 405) sprzęt RTV i biżuterię i odjechał z łupem. Straty oszacowano na 50 tysięcy złotych. A było to przecież tylko jedno włamanie na jego koncie. Nieco wcześniej skradł opla vectrę z Libiąża.
W libiąskim komisariacie powołano specjalną grupę operacyjną, która zajęła się tymi i innymi podobnymi sprawami.
Deptała mężczyźnie po piętach. Funkcjonariusze omal go nie zatrzymali na dworcu PKS w Oświęcimiu. Ale włamywacz był sprytny. Zauważył, że jest obserwowany. Zdołał umknąć policji. Uciekając, zatrzymał jakiś samochód. Kierowcy zaoferował 200 złotych, byle tylko wywiózł go z Oświęcimia.
Tym razem mu się udało, ale w swym wynajętym mieszkaniu w Bielsku-Bialej już nie miał tyle szczęścia.
- Ustaliliśmy, że mężczyzna może tam przebywać. Akcję zatrzymania przeprowadziliśmy wspólnie z pododdziałem antyterrorystycznym z komendy wojewódzkiej. Dariusz P. był całkowicie zaskoczony - relacjonuje Grzegorz Sokolnicki, rzecznik prasowy chrzanowskiej komendy.
W mieszkaniu ujawniono przedmioty pochodzące z kradzieży, między innymi biżuterię i sprzęt z rabunku w Żarkach. Znaleziono też kilka tysięcy złotych, co pozwala sądzić, iż część przedmiotów zdołał już upłynnić.
To wszystko znajdowało się w mieszkaniu mężczyzny, który oficjalnie był bezrobotny. Dariusz P. nosił złote łańcuchy, ubierał się kosztownie.
- Takie drogie buty, jakie u niego widziałem, ja oglądam tylko na wystawie sklepowej - cierpko zauważył jeden ze stróżów prawa.
Policja wnioskowała o aresztowanie.
- Mężczyzna działa w recydywie. Podejrzewany jest o dokonanie wielu innych przestępczych czynów - podkreśla Grzegorz Sokolnicki.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?