17-latek, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego w Chrzanowie popełnił samobójstwo. W niedzielę znaleziono jego ciało w lesie przy ulicy Metalowców. Uczniowie i nauczyciele są zszokowani, zwłaszcza że jest to w tym roku drugi przypadek śmiertelny w ich szkole .
Krzysztof był radosnym, koleżeńskim chłopcem. Miał dziewczynę. Uczył się dobrze, choć ostatnio trochę wagarował. Interesował się fotografią i grafiką komputerową. Wraz z polonistką przygotowywał pierwszą swoją wystawę. Miała zostać otwarta za kilka dni. Ostatni raz pojawił się w szkole w miniony wtorek. Nie wrócił jednak do domu. Rodzice zgłosili policji jego zaginięcie. Przyznali, że syn kilkakrotnie wcześniej nie wracał na noc.
- Był bardzo zaangażowany w życie szkoły, dlatego doskonale go kojarzę, mimo że w szkole jest 900 uczniów - tmówi Janusz Makuch, dyrektor I LO.
W czwartek z uczniami klasy II ,i" rozmawiała policja. Nikt z rówieśników nie potrafił jednak powiedzieć, gdzie może być Krzysiek. W niedzielę znaleziono jego ciało. W poniedziałek koleżanki i koledzy z klasy przyszli do szkoły ubrani na czarno. Nie byli w stanie uczestniczyć w lekcjach. Razem z katechetą poszli do kościoła, by się pomodlić. Są zamknięci w sobie. Wielu z nich nie chce na ten temat rozmawiać nawet z rodzicami. Potrzebna im fachowa pomoc. Dziś spotkają się z psychologami.
- Rozmawiałam z Krzysiem we wtorek, bo miał się przygotować z pewnej partii materiału. Był radosny jak zwykle. Nie zauważyłam niczego, co mogłoby mnie zaniepokoić - mówi Anita Dębska-Tynior, wychowawczyni chłopca, nauczycielka angielskiego. Jej zdaniem, podobnie jak i kolegów z klasy, Krzysztof nie miał powodów, by myśleć o śmierci. We wtorek dostał jedynkę z matematyki, ale nie był zagrożony z tego przedmiotu.
Pomoc psychologiczna potrzebna jest też nauczycielom, ponieważ to już drugi taki przypadek w ich szkole. Na początku roku uczeń pierwszej klasy skoczył z komina elektrowni. Miał ponoć problemy rodzinne.
- Po tamtym przypadku byliśmy uczuleni, by zwracać uwagę na wszelkie oznaki apatii. Było to dla nas straszne, że nie rozpoznaliśmy wtedy problemów chłopca. Teraz znowu daliśmy się nabrać na beztroskę Krzysia i jego dobry humor - twierdzi dyrektor Makuch.
- To bardzo zżyta klasa. Zintegrowała się w bólu, ale nadal nie może uwierzyć w to, co się stało - informuje jedna z matek uczniów. Dodaje, że wszyscy rodzice przyjdą na pogrzeb chłopca.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?