Stawia na kobiecą solidarność

Rozmawiamy z Ewą Jamrozik, radną powiatową w Chrzanowie, byłą działaczką
Samoobrony. Poczas sesji Rady Powiatu Chrzanowskiego w miniony piątek
została zaprzysiężona na radną. Zajęła miejsce po Adamie Adamczyku
(burmistrzu Trzebini), który zrezygnował z mandatu powiatowego rajcy.

- Dlaczego zapisała się Pani do Samoobrony?
- Odpowiadał mi program tej partii, a przynajmniej większość jego elementów..
- Więc dlaczego potem odeszła Pani z jej szeregów?
- Bo praktyka okazała się inna od programowych haseł. Po około półtora roku
zdecydowałam się rozstać z tą partią. Nie tylko ja. W tym czasie szeregi
Samoobrony opuściło sporo jej młodych działaczy w Małopolsce.
- Żałuje Pani swego członkostwa w partii?
- Powiem tak - miałam tam dobre doświadczenia, jak i złe. Nabyłam trochę
praktyki w działalności politycznej. Ale też rozczarowałam się.
- Od Pani dawnych kolegów z partii słyszałam, że znała Pani Ewę Z. z
Wadowic, tę molestowaną przez posła Stanisława Łyżwińskiego...
- Zarówno ja i ona działałyśmy w młodzieżówce Samoobrony, ale w innym
czasie. Gdy ja rezygnowałam z członkostwa w partii, ona dopiero zaczynała.
Widziałyśmy się w Krakowie może kilka razy. To wszystko. Nie znałam jej
dobrze.
- Ale Pani też była młodą, atrakcyjną działaczką tej partii, muszę więc o
coś spytać...
- (śmiech) Domyślam się. Seksafera to ostatnio bardzo nośny temat...
- Miała Pani do czynienia z posłem Łyżwińskim?
- Skądże. Kontaktowałam się tylko z posłami krakowskimi Samoobrony. Zresztą
skupiałam się na pracy w młodzieżówce. To pochłaniało mi sporo czasu. Między
innymi uczestniczyłam wraz z innymi młodymi działaczami w telewizyjnym
programie ?Młodzież kontra?.
- Czy nie odczuwała Pani w Samoobronie panującego tam kultu macho, męskiej
dominacji?
- A myśli Pani, że męskiej hegemonii nie ma w innych partiach? Wystarczy
spojrzeć na ich władze, a także liczbę posłów-kobiet, radnych-kobiet.
- To prawda, choć ta hegemonia w innych partiach wydaje się być bardziej w
białych rękawiczkach... Jako była działaczka Samoobrony co Pani sądzi o
ostatnich wyznaniach kobiet związanych z tą partią?
- Współczuję im tego, co przeszły. Myślałam, że ich wyznania jednak
pozytywnie zaowocują, spowodują szeroką dyskusję. Że innym kobietom będzie
łatwiej teraz głośno mówić o molestowaniu w pracy, bo przecież ten problem
wykracza poza Samoobronę. To zjawisko ma szerszy zakres. Po wielu żenujących
komentarzach, jakie padły na ten temat, tak się chyba jednak nie stanie. A
szkoda.
- A czy żenadą nie były wypowiedzi samych kobiet z Samoobrony? Choćby te ?o
zdrowych chłopach? (kolegach z partii), którzy ?jeszcze mogą?...
- Prawda. To zupełny brak kobiecej solidarności.
- Może więc dobry pomysł ma Manuela Gretkowska z tworzeniem Partii Kobiet?
- Idea jest słuszna, ale słabo wierzę w skupienie w szeregach jednej partii
kobiet słuchających Radia Maryja i tych mających liberalne poglądy. Dobrze
jednak, że zaczyna się mówić o potrzebie tworzenia kobiecego lobbingu w
polityce i nie tylko. Tak dzieje się już od dawna na Zachodzie i w Stanach
Zjednoczonych. Pod tym względem Polsce daleko do zachodnich standardów.
- Na koniec proszę powiedzieć coś bliżej o sobie. Czym się Pani zajmuje
zawodowo?
- Z wykształcenia jestem prawnikiem. Mieszkam w Trzebini. W tym mieście
prowadzę działalność gospodarczą. W branży handlowej.
- Ile ma Pani lat?
- Jest pani bez litości...
- Owszem. Więc jak jest z tym Pani wiekiem?
- 30 lat.
- Mężatka?
- Nie, panna. Bezdzietna.