Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unimetal Recycling MTS Chrzanów chce powalczyć o czołówkę pierwszej ligi piłkarzy ręcznych. W klubie myślą też o przyszłości

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jakub Rusin w połowie sezonu zasilił szeregi Unimetal Recycling MTS Chrzanów
Jakub Rusin w połowie sezonu zasilił szeregi Unimetal Recycling MTS Chrzanów MTS Chrzanów/FB
Unimetal Recycling MTS Chrzanów na ostatniej prostej sezonu może przebić się do czołówki tabeli pierwszej ligi piłkarzy ręcznych (grupa D). Wprawdzie plasuje się na ósmym miejscu w tabeli, z dorobkiem 23 punktów, ale traci tylko trzy „oczka” do piątych w tabeli Końskich. W sobotę, 26 marca (godz. 18), podejmie SMS Kielce.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Właśnie po analizie terminarza w Chrzanowie dochodzą do wniosku, że można powalczyć przynajmniej o piątą lokatę, bo takie było założenie na początku sezonu. Na ostatniej prostej sezonu mają pięć meczów do wygrania, a tylko w jednym można wkalkulować porażkę, z wiceliderem z Ostrowca Świętokrzyskiego.

- A i to niekoniecznie – uważa Marcin Dęsoł, prezes chrzanowskich szczypiornistów. - Przecież wicelider też gra chimerycznie, zatem - przed meczem przeciwko niemu - nie zamierzamy się skazywać na porażkę. Wszystko zweryfikuje parkiet.

Chrzanowianie w drugiej rundzie mają na koncie trzy zwycięstwa i dwie porażki. Jedną z liderem, w Piekarach Śląskich przeciwko Olimpii, ale tylko jednym golem. To pokazuje, że Unimetal Recycling MTS Chrzanów w drugiej rundzie prezentuje się bardzo dobrze.

- Przegraliśmy też w premierze drugiej rundy, z AZS AGH Kraków we własnej hali – przypomina prezes Dęsoł. - Nie byliśmy dobrze przygotowani do startu. Przed drugą rudną pracowaliśmy niespełna trzy tygodnie. To zdecydowanie za mało. Cóż, krakowianie wzięli rewanż za porażkę w pierwszej rundzie.

Chrzanowianie pokusili się o transfer

Przed rozpoczęciem drugiej rundy w chrzanowskim działaczom udało się zakontraktować 27-letniego Jakuba Rusina, który poprzednio bronił barw Wisły Sandomierz. To czołowy zawodnik tego szczebla rozgrywek. W Chrzanowie występuje na środku rozegrania.

- Jego dodatkowym atutem są doskonałe warunki fizyczne. Razem z innym środkowym, Kacprem Węgrzynem, tworzą doskonale uzupełniający się duet – uważa Marcin Dęsoł.

Niestety, w drugiej rundzie w terminarzu rozgrywek są przerwy, co nie sprzyja utrzymania wysokiej formy. Chrzanowianie dają sobie jednak jakoś radę. Najbliższe spotkanie, przeciwko SMS Kielce, zostanie rozegrane po przerwie. Potem w planach jest jeszcze mecz przeciwko AZS UJK Kielce (2 kwietnia) i...znowu przerwa, do 24 kwietnia.

- Chwieliśmy dla podtrzymania ligowego rytmu przełożyć mecz z Wisłą Sandomierz na dziewiątego kwietnia, żeby zagrać choć trzy mecze z rzędu, ale rywale się nie zgodzili – informuje prezes Dęsoł.

Ostatnie dwa mecze już z kibicami

Przypomnijmy, że w rundzie rewanżowej chrzanowianie we własnej hali grają bez udziału publiczności. To efekt kar nałożonych na klub za naruszenie nietykalności sędziego przez jednego z chrzanowskich kibiców w pierwszej rundzie. Na ostatnie dwa mecze sezonu kibice będę mogli wrócić do hali. To będzie właśnie 24 kwietnia.

- Nie ma żadnej tajemnicy naszej dobrej postawy. Po prostu wygrywamy z tymi, z którymi powinniśmy punktować. To właśnie w pierwszej rundzie uciekło nam kilka punktów z ekipami, z którymi nie powinno nam się to zdarzyć – zwraca uwagę sternik chrzanowskiego klubu.

Potrzeba dwustu tysięcy złotych

Po reformie rozgrywek chrzanowianie pozostali w pierwszej lidze, ale jest to już trzeci poziom rozgrywkowy w kraju. Jest jeszcze pierwsza liga centralna, będąca zapleczem ekstraklasy, ale do występów w niej trzeba być gotowym nie tylko pod względem sportowym, ale także finansowym.

Miasto od lat utrzymuje wsparcie na podobnym poziomie. W 2022 roku dotacja wyniosła 170 tys. zł, czyli o cztery tysiące więcej niż o rok wcześniej. Dla zobrazowania kosztów utrzymania sekcji, prezes wyjawia, że koszt wynajęcia autokaru na 100-km wyjazd wynosi 1,2 tys. zł plus 600 zł na kolację na zespołu. Z kolei koszt transportu do Sandomierza to już wydatek 2,4 tys. zł.

- Gdybyśmy chcieli walczyć o centralną pierwszą ligę, musielibyśmy mieć budżet większy o minimum 200 tys. zł od obecnego – kalkuluje prezes Dęsoł. - Dla niektórych dyscyplin są to śmieszne pieniądze, ale dla nas spore. Będziemy rozmawiać z naszym tytularnym sponsorem odnośnie planów na przyszłość, żeby wiedzieć, na co nas stać w kolejnym sezonie.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto