Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widziane z boku: Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się… Pasażerowie chcieliby "zdanżać" na autobusy nad Chechło, ale nie mają na co

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W filmowej rzeczywistości PRL zmartwieniem pasażerów było dostanie się do autbosu.
W filmowej rzeczywistości PRL zmartwieniem pasażerów było dostanie się do autbosu. zrzut z ekranu
Ja proszę pana, to mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Ubieram się i wychodzę. Do autobusu mam 5 kilometry. - I zdanżasz pan? - Nie, nie zatrzymuje się, bo jest przepełniony, więc idę na następny przystanek, to jest godzinka”.

Bohaterowie PRL-owskiej rzeczywistości mieli kłopoty ze „zdanżaniem” na autobusy, które były przepełnione i nie zawsze można było się do nich wcisnąć. Mieszkańcy Trzebini i okolic, którzy chcieliby latem pojechać komunikacją miejską nad Chechło, nie będą mieli na co „zdanżać”, bo szef transportu publicznego ogłosił, że nie będzie letnich kursów nad to niezwykle uczęszczane miejsce wypoczynku w regionie. Bo... oszczędności. To słowo klucz rozwiązujące wszystko.

Przyznam, że czegoś tutaj nie rozumiem. Skoro jest to trudno dostępne miejsce dla osób bez własnego transportu, a cieszy się ogromnym wzięciem, to dlaczego najzwyczajniej w świecie nie próbować na tym zarobić? Przecież nie trzeba wozić pasażerów za bezcen, jak to było kiedyś, za 10 czy 20 groszy. Ale rozsądna, choćby jedna cena biletu ustalona na poziomie 2,5 zł, czyli tyle, ile płaci się z miastach zachodniej Małopolski za godzinę parkowania, nie byłaby zbyt wygórowana, a przewóz dużej liczby pasażerów sprawiłby, że może udałoby się wyjść na lekki plus albo przynajmniej nie dokładać. A może oszczędności w kursach poszukać na innych liniach?

Jak chce się coś udowodnić, to można pokazać, że linia jest nieopłacalna, jak kiedyś, za czasów PO, kiedy na krótko przywrócono połączenie kolejowe na trasie Oświęcim-Kraków przez Skawinę, by je szybko zawiesić, bo było nieopłacalne. A to, że pociągi kursowały w nieatrakcyjnych dla pasażerów porach, było oddzielnym tematem. Poza tym, gminy Chrzanów i Trzebinia, zrzucające się na komunikację, mogłyby wakacyjną linię dodatkowo wesprzeć finansowo. Wakacje to czas szczególny i ci, którzy nie wyjadą z miasta, będą szukać relaksu w okolicy. Zawsze jednak prościej postępować zgodnie z zasadą; „Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto