Wniesiony do sądu na noszach

49-letniemu mieszkańcowi Trzebini Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie postawiła wczoraj zarzut popełnienia zabójstwa oraz dwa zarzuty usiłowania popełnienia zabójstwa. Sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy. Po raz pierwszy w chrzanowskim sądzie podejrzany nie pojawił się na posiedzenie o własnych siłach, lecz został... wniesiony na noszach.

Biegły uznał, że stan zdrowia mężczyzny pozwala na jego przesłuchanie oraz stwierdził, że mężczyzna może być doprowadziony przed oblicze sądu (właśnie na noszach) oraz może być leczony w więzieniu. Dzięki temu możliwe było zastosowanie aresztu tymczasowego. Wczoraj podejrzany o zabójstwo został odstawiony do Krakowa na Montelupich.

Czy kiedykolwiek w chrzanowskim sądzie podejrzany odpowiadał przed sądem w pozycji leżącej - na noszach?

- Z tego, co mi wiadomo, to pierwszy taki przypadek w Chrzanowie, ale w innych sądach takie sytuacje już się zdarzały np. w sąsiednim Jaworznie - usłyszeliśmy wczoraj od wiceprezesa Sądu Rejonowego w Chrzanowie - Janusza Kawałka. - Gdyby biegły nie wyraził zgody na przetransportowanie podejrzanego do sądu, posiedzenie mogłoby się odbyć w szpitalu - dodaje wiceprezes.

Dodajmy, że materiał dowodowy zebrany w tej sprawie wydaje się mocny. Tak twierdzi prokurator rejonowy Zbigniew Uroda. Zeznania świadków - uczestników libacji, wskazują na winę 49-latka. Wczoraj przesłuchano także kilku innych mieszkańców baraków.

Jaki był motyw zbrodni i jak dokładnie do niej doszło? Tego uczestnicy libacji zdają się nie pamiętać. Niewykluczone jednak, że w tym przypadku mogło chodzić o konkubencką zdradę.

Podejrzany na razie nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że nic nie pamięta. Jeśli sąd uzna go winnym, grozi mu za to kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywocia.

Przypomnijmy, że w poniedziałek 29-letnia bezdomna kobieta została zakłuta nożem. Do zajścia doszło podczas alkoholowej libacji w barakach w Trzebini przy ulicy Tysiąclecia. W biesiadzie uczestniczyli trzej mężczyźni i trzy kobiety. Wszyscy byli pijani. Trójka mężczyzn z ranami kłutymi trafiła do chrzanowskiego szpitala (dwóch w wieku 36 i 66 lat przewieziono potem do krakowskiego szpitala, obaj znajdują się w ciężkim stanie).