Wyniki badań pokopalnianego terenu w Trzebini. Zobaczcie mapy z miejscami, gdzie jest największe ryzyko zapadlisk!

Mieszkańcy pokopalnianych terenów w Trzebinie wiązali duże nadzieje z przeprowadzonymi badaniami. Liczyli, że w końcu otrzymają konkretną odpowiedzieć: czy są bezpieczni. Tego jednak nie jest im stanie nikt zagwarantować. Już w 2007 roku opracowana została mapa, na której wyznaczono miejsca najbardziej zagrożone deformacjami. Płytka eksploatacja, czyli taka do 100 metrów głębokości, była prowadzona na obszarze aż 330 ha. Zdecydowana większość zapadlisk zlokalizowana jest w starorzeczu Koziego Brodu. Na podstawie przeprowadzonych ostatnio badań wytypowano 11 miejsc, które zagrożone są powstawianiem deformacji nieciągłych.

To obszar 4,7 ha. Trzy z tych miejsc wytypowaliśmy już wcześniej, tam prace związane z umocnieniem terenu już się rozpoczęły. Z nowych terenów w pierwszej kolejności będą podjęte prace związane z zabezpieczeniem cmentarza. W trybie niezwłocznym planujemy wybrać firmę, która tym się zajmie. Będziemy apelować do zarządcy cmentarza o ograniczenie korzystania z niego - mówi Marcin Węglarz ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

W kolejnym etapie spółka chce zająć się umocnieniem terenu m.in. w rejonie ogródków działkowych oraz stadionu. W tym przypadku wydana zostanie rekomendacja dotycząca wyłączenie ich z użytkowania do czasu zabezpieczenia terenu. Zdaniem naukowców bezpieczne są natomiast bloki na osiedlu Gaj.

Płytka eksploatacja nie obejmowała terenu osiedla Gaj, gdzie znajdują się bloki. Były tam prowadzone badania z użyciem georadaru na całej powierzchni. Nie stwierdzono żadnych pustek, jednak wykonane zostaną tam odwierty w celu potwierdzenia, że w tym rejonie nie występuje zagrożenie - dodaje Marcin Węglarz.

Prace związane z umacnianiem terenu mogą w niektórych przypadkach przekroczyć kilkukrotnie wartość nieruchomości na niech stojących. Jak zapewnia SRK ludzie będą mogli w takiej sytuacji wyprowadzić się z zagrożonego terenu. - Sposób usuwania szkody jest zależny od właściciela nieruchomości. Jeśli właściciel będzie chciał otrzymać odszkodowanie w formie pieniężnej to jest to do zrealizowania - wyjaśnia Marek Pieszek z SRK.

Mieszkańcy pokopalnianych terenów liczyli, że otrzymają od naukowców zapewnienie, że ich domy są bezpieczne. Tak się jednak nie stało. Jak przyznają eksperci to, że w tym momencie nie występuje pustka w danym miejscu, nie oznacza, że w przyszłość takowa nie powstanie. Konieczne byłoby tu przeprowadzanie regularnych badań.

Nadużyciem byłoby powiedzenie, że budynki mieszkalne nie są zagrożone. Całe starorzecze Koziego Brodu w mojej ocenie jest zagrożenia pojawieniem się deformacji. Na całym terenie nie było jeszcze wykonywanych badań - mówi Jan Macuda z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Trzeba podjąć odważne działania, ograniczyć do minimum korzystania z tych miejsc przez ludzi - dodaje Marek Pieszek z SRK.

Badania pokopalnianego terenu będą kontynuowane, a wynikom przyjrzą się także eksperci z Państwowej Służby Geologicznej. W prace zaangażowało się bowiem także Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Eksperci z wykorzystaniem innych metod wykonają dodatkową analizę, która ma dać pełniejszy obraz sytuacji w Trzebini. Mowa tu m.in. o satelitarnej interferometrii radarowej, lotniczym skaningu laserowym oraz terenowych pracach kartograficznych.

Obie metodologie są względem siebie uzupełniające. Wyniki obu procesów badawczych zostaną na siebie nałożone, co powinno nastąpić w perspektywie dwóch tygodni od zakończenia analiz AGH, w obszarze analizowanym przez uczelnię. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy naszymi badaniami obejmiemy szerszy obszar, wykraczając poza ten, w którym następują obecnie deformacje nieciągłe. Wspólne wykorzystanie obu metod pozwoli jeszcze dokładniej zmapować potencjalne zagrożenia - podkreśla Piotr Dziadzio, wiceministra resortu klimatu i środowiska.