Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyrok w sprawie Berety na wiosnę?

AGNIESZKA FILIPOWCZ
Wczoraj przed oblicze Temidy stawili się dwaj oskarżeni oraz dwóch z czterech wezwanych świadków - Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej", który opisywał pamiętne zdarzenie oraz Robert W.

Wczoraj przed oblicze Temidy stawili się dwaj oskarżeni oraz dwóch z czterech wezwanych świadków - Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej", który opisywał pamiętne zdarzenie oraz Robert W., uczestnik zajścia w Cyganerii. Gwoli ścisłości - tego drugiego doprowadzono na salę sądową z zakładu karnego, gdzie przebywa wzwiązku zinną sprawą. Ze względu na upływ czasu, Wojciech Czuchnowski poprosił sąd o odczytanie swych zeznań. Potwierdził je, dodając kilka zdań. Mianowicie wspomniał o przerażonej pracownicy Cyganerii. Obawiała się o swe bezpieczeństwo po zeznaniach w komendzie, gdyż - jak miała się wyrazić - "ludzie z miasta" dowiedzieli się, że opowiedziała o całym zdarzeniu policji. Dziennikarz wspomniał też o swej rozmowie z Jerzym K. (głównym świadkiem oskarżenia, pobitym w Cyganerii). Był przerażony, gdy w Oświęcimiu zobaczył samochód jednego z oskarżonych. Przypomnijmy, że Bereta i Ćmaga wybrali się do oświęcimskiego szpitala, gdzie Jerzy K. trafił po pobiciu. Józef F. tłumaczył potem, że chciał... przeprosić pokrzywdzonego. Tymczasem - jak zeznał wczoraj Czuchnowski - Jerzy K. w rozmowie z nim nie krył, iż odbiera to jako formę nacisku na swoją osobę. I nic dziwnego, bo ten barman narodowości romskiej oberwał w tamten grudniowy wieczór solidnie. Dość powiedzieć o rozbitej głowie i dwóch złamanych zebrach. Najpierw usłyszał okrzyk (ponoć padł on z ust Berety): "Lejcie tę czarną k...", a potem poczuł ciosy zadane przez Grzegorza L., aż w końcu na jego głowie rozbiła się butelka wina. Dodajmy jednak, że potem na sali sądowej Jerzy K. zmienił swe zeznania, tłumacząc się zanikami pamięci. Kluczowy dla sprawy świadek kluczył tak, że sąd uznał za konieczne skierowanie go na badania. Biegły psycholog nie dopatrzył się jednak u Jerzego K. problemów ze spostrzeganiem i zapamiętwaniem. Okazało się, że z procesami pamięciowymi u tego świadka jest wszystko w porządku. Dlaczego zatem kluczył? No cóż, łatwo sie domyślić. Wczoraj po dziennikarzu "GW" zeznawal kompan oskarżonych, 30-letni Robert W. Wszedł na salę rozpraw w kajdankach. Doprowadzający go policjanci usadzili mężczyznę na ławie oskarżonych, zanim sędzia Janina Płonka zwróciła uwagę, że w tym postępowaniu jednak Robert W. występuje w roli świadka. Tego pamiętnego dnia był w Cyganerii. Zaprzeczył, jakoby wtedy miało dojść do rozboju. Poddał w wątpliwość prawdziwość publikacji w "GW". Wyznał przed sądem, odpowiadając na pytanie obrońcy Berety, Andrzeja Jawienia, że artykuł o zajściu w Cyganerii - o tym, że doszło do zdemolowania knajpy, próby zastraszenia i o działającej w Chrzanowie "wielkiej grupy przestępczej", czytał "z wielkimi oczami". - W Cyganerii zauważyłem tylko przewrócony stołek - stwierdził W. Na wczorajszą rozprawę nie stawiło się dwóch świadków - Magdalena J., której doręczono wezwanie (rozpoznająca sprawę sędzia Janina Płonka ukarała ją za nieusprawiedliwioną nieobecności kara w wysokości 1000 złotych) oraz Marcelina G., która nie przebywa w miejscu swego zamieszkania, więc policja nie dostarczyła wezwania. Świadek kontaktuje się jednak telefonicznie z rodzicami, wiec - zdaniem sędzi - policjanci powinni podjąć próbę przekazania świadkowi informacji o wezwaniu na rozprawę (telefoniczne powiadomienie też jest jego formą).

Janina Płonka zapowiedziała wystosowanie w tej sprawie pisma do komendanta powiatowego, by policja poczyniła większe starania w doręczeniu wezwania świadkowi. Termin kolejnej rozprawy, niewykluczone, że ostatniej, wyznaczono na kwiecień.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto