Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wysłanników szkoły niektórzy rodzice nie wpuszczają nawet za próg

KINGA FROMLEWICZ
fot. Anna Głuch
fot. Anna Głuch
Coraz częściej dyrektorzy szkół w powiecie chrzanowskim zmuszeni są powiadamiać policję o tym, że dziecko nie pojawia się na lekcjach. Próby zainteresowania problem rodziców bardzo często nie przynoszą skutku, ponieważ ...

Coraz częściej dyrektorzy szkół w powiecie chrzanowskim zmuszeni są powiadamiać policję o tym, że dziecko nie pojawia się na lekcjach. Próby zainteresowania problem rodziców bardzo często nie przynoszą skutku, ponieważ są oni albo zapracowani, albo nie interesują się edukacją dziecka. Nie chodzi o wagary, lecz o nierealizowanie obowiązku szkolnego. Jeśli bowiem uczeń figuruje w dokumentach danej placówki, jest ona również za niego odpowiedzialna.

- Tak naprawdę musimy rozliczyć się z każdego ucznia, a tym samym musimy wiedzieć, co się z nim dzieje. Zdarza się, że trudno go w ogóle zlokalizować. Dlatego zgłaszamy takie przypadki policji - mówi Maria Dobrzyńska, dyrektorka Gimnazjum nr 1 w Chrzanowie. Szkoła zawsze ma u siebie w dokumentach adres, jednak nie zawsze udaje się pod nim znaleźć ucznia. Przed powiadomieniem policji, do domu takiego delikwenta dzwoni się nawet kilkanaście razy. Odwiedzają go też pedagodzy szkolni. W większości przypadków takie sposoby nie dają efektów, bo wysłannicy szkoły nie są nawet wpuszczani za próg.

W takiej sytuacji dyrektorowi pozostaje zgłoszenie na policji lub skierowanie sprawy do sądu. - Konsekwencje dla nieletniego zależą od tego, co ustalimy na sali sądowej. Często okazuje się, że unikanie szkoły to wybryk po namowach kolegów i koleżanek. Widać przy tym, że rodzice przejmują się sprawą i sobie z nią poradzą. Wtedy zasądzamy nadzór rodziców, którzy co trzy miesiące muszą pisać sprawozdanie - mówi sędzia Jadwiga Noworyta, prezes chrzanowskiego sądu. Zdarza się jednak, że nie dość, iż rodzice nie są zdolni do kontrolowania dziecka, to jeszcze zupełnie się nim nie interesują. Wtedy konieczny jest nadzór kuratora. Kiedy dyrektor decyduje się na telefon do policjantów, ci najczęściej przeprowadzają z delikwentem rozmowę ostrzegawczą. - Często trzeba nastolatkowi po prostu uświadomić, jakie konsekwencje mu grożą. Oni zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, że mogą mieć sprawę sądową za niechodzenie do szkoły. Każda taka rozmowa odbywa się w obecności rodziców. Zawsze staramy się wspólnie znaleźć przyczynę kłopotów ze szkołą - mówi Małgorzata Baniak z policyjnego zespołu ds. nieletnich, który działa w chrzanowskiej komendzie.

Zazwyczaj wagary i permamentne unikanie lekcji wynika z niechęci do szkoły, nauczyciela bądź zatargów w grupie rówieśników. Bardzo często rodzice są zaskoczeni, że ich dziecko ma aż tyle nieobecności. Małgorzata Baniak rozmawiała z takimi, którzy odwozili swoje pociechy przed samą bramę szkoły. Albo wychodzili do pracy przekonani, że spakowany plecak i przygotowane kanapki świadczą o tym, że dziecko idzie się uczyć. Jednak najczęściej lekceważenie obowiązku szkolnego wynika z braku nadzoru nad uczniem. - Coraz częściej mamy do czynienia z rodzinami, w których jeden z rodziców wyjechał do pracy za granicę. Dziecko zostaje wtedy pod opieką kogoś z dalszej rodziny, z dziadkami. Opiekunowie nie radzą sobie z nastolatkiem będącym pod wpływem swojej grupy rówieśniczej - stwierdza Baniak. Poza reagowaniem w konkretnych już sprawach, policjanci z zespołu ds. nieletnich odwiedzają szkoły i mówią uczniom, co im grozi przy niechodzeniu na lekcje. Niestety, liczba rozmów przeprowadzanych z nieletnimi już w komendzie stale rośnie. To taki wiek, kiedy nie myśli się o konsekwencjach, a na żal często przychodzi czas, kiedy stanie coś niedobrego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto