O 11.50 zakończyła się msza św. na krakowskich Błoniach.
Zdaniem organizatorów obecnych było może nawet 1,5 mln osób.
Papież przyjechał na Błonia o godz. 9.10. Ze Wzgórza Wawelskiego przed mszą rozległ się głos dzwonu Zygmunta, który bił już dla Benedykta XVI wczoraj. Razem z papieżem mszę św. koncelebrowało około 1900 duchownych. Wśród nich - 20 kardynałów, 28 arcybiskupów i 120 biskupów z 16 krajów
"Dziękuję za zaproszenie do mojego Krakowa" - powiedział papież Benedykt XVI podczas mszy. "Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła II jest również moim Krakowem" - powiedział. Słowa te wywołały żywą reakcję uczestników mszy św.
Powiedział, że z głębokim wzruszeniem sprawuje msze św. na krakowskich na Błoniach, w miejscu, w którym wielokrotnie sprawował ją jego poprzednik. Zacytował słowa swojego poprzednika wypowiedziane przed siedemnastu laty: "Pozwólcie, że zanim odejdę, popatrzę jeszcze stąd na Kraków, na ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi drogi - i popatrzę stąd na Polskę (...).
Przywołał też słowa Jana Pawła II z jego ostatniej pielgrzymki do Krakowa w 2002 roku: Jestem wdzięczny za zaproszenie do mojego Krakowa i za gościnę. Pragnę uczynić te słowa moimi i powtórzyć je dzisiaj - powiedział Benedykt XVI.
Ogromne wrażenie wywarła papieska homilia.
- Dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? - tym pytaniem z Dziejów Apostolskich Benedykt XVI rozpoczął homilię podczas niedzielnej mszy świętej na krakowskich Błoniach. Papież wygłaszając pierwszą część homilii po polsku, podkreślił, że w odpowiedzi na to pytanie zawiera się podstawowa prawda o życiu i przeznaczeniu każdego człowieka.
Benedykt XVI wskazał, że to pytanie, którym rozpoczął homilię związane jest z dwiema rzeczywistościami: ziemską i niebiańską. - Stoimy na ziemi, bo tu postawił nas Stwórca, jako uwieńczenie swojego dzieła stworzenia - to, jak powiedział papież, odpowiedź na "ziemski" wymiar postawionego na wstępie pytania.
- Wiemy jednak, że człowiek się zagubił, nadużył daru wolności i powiedział Bogu "nie", skazując się tym samym na egzystencję, w której pojawiło się zło, grzech cierpienie i śmierć - podkreślił Ojciec Święty.
- Stoimy na ziemi. Tkwimy w niej korzeniami, wyrastamy z niej. Tu doznajemy trudu wędrowców - mówił papież podkreślając, że wcześniej czy później ta wędrówka osiągnie kres. Wtedy - powiedział Benedykt XVI - rodzi się refleksja: Czy to już wszystko? Czy ziemia na której "stoimy" jest naszym ostatecznym przeznaczeniem?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?