Zielone plamy pojawiły się na świeżo ocieplonych blokach w Chrzanowie

- To nic innego jak glony albo mech - twierdzi Władysław Duda, mieszkaniec osiedla.
Najgorzej wygląda budynek z numerem 4, który sąsiaduje z laskiem i rzeką Chechło. - Na bocznej ścianie wyszła już pleśń - alarmuje mężczyzna.

Na fatalny stan nowo ocieplonego bloku narzekają mieszkańcy całego osiedla.
- Te porosty nie dość, że szpecą nam bloki, to jeszcze mogą być niebezpieczne. Przecież to oznacza, że na ścianach jest wilgoć. Grzyb w każdej chwili może zadomowić się w pokojach - denerwuje się pani Monika mieszkająca w bloku z nr 4. Jej sąsiad uważa, że skoro glony pojawiły się już po roku od ocieplenia to oznacza, że firma wykonująca prace użyła nieodpowiednich materiałów do wykończenia elewacji. - Albo spółdzielnia chciała zaoszczędzić na inwestycji, albo firma chciała zarobić dodatkowo używając tanich zamienników - rzuca oskarżeniami mężczyzna.

Sprawdziliśmy. Na osiedlu Niepodległości ocieplono kilkanaście bloków. Trwają prace przy kolejnych. Niepokojące zielone plamy są na kilku nieruchomościach, m.in. na "2", "5", "7". Najgorzej jest jednak na "4". Mech porasta nie tylko całą boczną ścianę, ale też okolice klatek schodowych oraz zewnętrzne schody.

- Te bloki naprawdę wyglądają brzydko - wyznaje Małgorzata Duda-Koniu z Chrzanowa, która po osiedlu Niepodległości spaceruje z córeczką Milenką i tatą Władysławem.
Aleksander Biegacz, prezes Powszechnej Spółdzielni Mieszkaniowej w Chrzanowie przekonuje, że do ocieplenia budynków użyto materiałów budowlanych, które spełniają wszystkie normy.

- Glony pojawiają się tam, gdzie jest duże zacienienie oraz wilgotność, czyli m.in. na bloku numer 4 na os. Niepodległości, który sąsiaduje z drzewami - podkreśla Biegacz. Dodaje, że podobne zjawiska biologiczne występują nie tylko na spółdzielczych blokach, ale też na pięknych domach, które stoją w cienistych miejscach. - Glony nie niszczą tynku, a ewentualny grzyb wewnątrz budynku nie powstanie, jeśli mieszkanie będzie odpowiednio wentylowane - przekonuje prezes. Obiecuje, że jeśli problem z zielonymi wykwitami będzie się nasilał, wówczas zarządzi czyszczenie bloków.

- To niestety wiąże się z kosztami. O ile same preparaty bakteriobójcze nie są specjalnie drogie, o tyle robocizna czy ustawienie rusztowań już tak - podkreśla Aleksander Biegacz.
Mieszkańcy Chrzanowa nie zgadzają się z tłumaczeniem prezesa. Anna Wilk, której mama mieszka na os. Niepodległości, a ona sama od pięciu lat w domku prywatnym otoczonym drzewami, nie zauważyła na swojej elewacji żadnych glonów.
- Mąż, wybierając tynki, impregnaty i farby, kupował takie, które przeciwdziałają powstawaniu glonów, mchów, porostów czy grzybów. Fakt, były droższe, ale są skuteczne - tłumaczy kobieta. Patrząc na bloki osiedla, na którym mieszka jej mama, nie może uwierzyć, że były ocieplane przed rokiem.
Piotr Grzegorzek, przyrodnik z Chrzanowa przyznaje, że glony czy też mchy osiedlają się w miejscach o podwyższonej wilgotności. - Jeśli są na nowej elewacji budynków, to znak, że najprawdopodobniej użyto słabej jakości materiałów budowlanych - twierdzi przyrodnik dodając, że glony jako takie nie są dla człowieka niebezpieczne.

- Ich obecność oznacza jednak, że ściana bloku jest wilgotna bardziej niż powinna, a to może doprowadzić, szczególnie przy złej wentylacji, do pojawienia się grzybów wewnątrz budynków. A te są już dla człowieka niebezpieczne - ostrzega Grzegorzek.