Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwiedza świat biegając maratony. Magdalena Replińska z Trzebini zaraża pasją do sportu i pozytywną energią

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Magdalena Replińska odwiedziła Dubaj, gdzie wystartowała w maratonie
Magdalena Replińska odwiedziła Dubaj, gdzie wystartowała w maratonie Archiwum prywatne
Magdalena Replińska z Trzebini to biegowa osobowość. Pasją do sportu, pozytywną energią, zaraziła już setki osób zachęcając je do cotygodniowej aktywności w ramach parkrunu Chrzanów. Jej wielką pasją są także podróże, które w niezwykły sposób łączy z miłością do biegania. Zwiedziła już wiele miast w Europie i na świecie, by uczestniczyć w organizowanych tam maratonach.

Barcelona, Rzym, Wenecja, Ateny czy Paryż zwykle kojarzą się ludziom z pięknymi turystycznymi miastami, pełnymi zabytków, w których częściej świeci słońce niż nad Wisłą. Dla Magdaleny Replińskiej to jednak także miejsca, w których odbywają się popularne na całym świecie maratony. Sześć lat temu rozpoczęła się jej niezwykła przygoda związana ze sportową turystyką. W tym roku odwiedziła już Dubaj, gdzie udało się się ustanowić swój życiowy rekord w maratonie. Trasę o długości 42,195 km przebiegła w znakomitym czasie 3 godzin i 36 minut.

Bieg w Dubaj miał zupełnie inną oprawę niż zawody odbywające się w Europie. Było cicho, spokojnie, nawet nie wiedziałam, kiedy bieg wystartował. Biegliśmy szeroką autostradą, nie było zbyt wiele do oglądania po drodze. Choć wystartowaliśmy o godz. 6 to było bardzo ciepło. Choć to kraj arabski kobiety mogłyby biec w skąpym, sportowym stroju. Nikt na to nie zwracał im uwagi - wspomina Magdalena Replińska.

Zdecydowanie inaczej wyglądają duże biegi w Europie. Pierwszy w jakim miała okazję wziąć udział Magdalena Replińska był maraton w Barcelonie. Kilka tysięcy biegaczy na starcie, muzyka i kibice stworzyły niesamowitą oprawę, klimat biegowego święta. Sam bieg prowadził po malowniczych zakątkach katalońskiej metropolii.

To było coś cudownego, niesamowite emocje, ciarki na rękach. Biorąc udział w takich biegach człowiek ma ochotę zatrzymać się, wyciągnąć telefon i zacząć robić zdjęcia. Zresztą kilka razy to mi się zdarzyło - wspomina.

Wyjazd do Barcelony sprawił, że złapała bakcyla biegowych podróży. Zanim na dobre wyruszyła na podbój Europy dokończyła w 2017 roku Koronę Maratonów Polskich, czyli ukończyła pięć najstarszych maratonów w Polsce. Rok później wraz z kilkudziesięcioosobową grupą biegaczy związanych z parkrun Chrzanów wzięła udział w maratonie w Atenach. Był to niezwykły bieg, bowiem odbył się 11 Listopada, w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Biegacze obchodzili to święto wspólnie z grecką polonią. W kolejnym roku zorganizowana grupa biegaczy wzięła udział w maratonie odbywającym się w Lizbonie.

Niestety później koronawirus pokrzyżował plany. Biegi zostały odwołane, niektórzy na skutek pandemii zaczęli mieć problemy finansowe i nie mogli sobie już pozwolić na takie wyjazdy. Na szczęście zawody znów się odbywają i można odkrywać kolejne miejsca - dodaje.

Ambitne plany, wielkie marzenia

Na biegowej mapie Europy pozostaje coraz mniej miejsc, których nie odwiedziła jeszcze Magdalena Replińska. Jest marzeniem jest udział w słynnych maratonach w Berlinie, Londynie, Paryżu i Tokio. Tam jednak nie jest łatwo się dostać. Wyniki sportowe nie mają znaczenia, liczy się szczęście w losowaniu.

- Próbowałam dwa razy dostać się na maratony w Londynie, Berlinie i Paryżu. Niestety nie zostałam wylosowana. Wolę, gdy o kwalifikacji do zawodów decydują wyniki sportowe - podkreśla.

Znakomity wynik uzyskany podczas zawodów w Dubaju dał jej przepustkę do udziału w słynnym maratonie w Bostonie, do którego zapisy ruszą jesienią. Bieg odbędzie się natomiast w kwietniu 2024 roku. Nim to jednak nastąpi czeka ją jeszcze wiele biegów, a najbliższy już 13 maja w Helsinkach. Będzie to ostatni z cyklu maratonów Skandynawskich. W ubiegłym roku wzięła już udział w imprezach organizowanych w Kopenhadze, Oslo i Sztokholmie. W czerwcu natomiast czeka ją wyjazd z partnerem Arturem i znajomymi do Tbilisi w Gruzji.

- To będzie nietypowy maraton, trochę taki bieg górski. Zaczynamy szukać bardziej egzotycznych kierunków, myślimy m.in. o Palestynie. Chcemy wystartować też w Koszycach, na Słowacji, gdzie odbywa się najstarszy maraton w Europie. W tym roku przypada jego 100. rocznica - zdradza.

Niezwykłą przygodę można także przeżyć biorąc udział w niszowych maratonach, które organizują zapaleni biegacze. Najczęściej organizowane są one w terenie leśnym, a do pokonania jest kilka pętli. Zapraszają znajomych biegaczy, którzy mogą liczyć na zakwaterowanie w strażnicach lub domach kultury, a o posiłki dbają panie z kół gospodyń wiejskich.

Nie ma super apartamentu, jest materac. Jest natomiast super klimat. Warto czasem wziąć udział w takich zawodach, spróbować czegoś innego, ma to swój urok - tłumaczy.

Bieganie to nie wszystko. Odkrywanie pięknego świata

Pierwsze biegi maratońskie nie były łatwe dla Magdaleny Replińskiej. Zwykle kończyło się to mocnym zmęczeniem, zakwasami i kilkoma dniami, gdy pokonanie kilku stopni po schodach było nie lada wyzwaniem. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Organizm po latach treningów rozpoczętych w 2014 roku przyzwyczaił się już do intensywnego wysiłku.

Teraz po maratonach czuję się fantastycznie. Jestem w stanie wieczorem wyjść na dyskotekę, czy zwiedzać piękne miejsca, które odwiedzam. Wiem, że mogłabym pobiec te 5 minut szybciej, ale wtedy czułabym się fatalnie, miałabym wycięte kilka dni życia. Nie warto - dodaje.

Przygotowania do udziału w pierwszym maratonie zajęły jej zaledwie rok. Swoją przygodę z bieganiem rozpoczęła, gdyż z uwagi na pracę miała problem, by regularnie uczestniczyć w zajęciach fitness. Nie chciała jednak siedzieć w domu, więc ubrał trampki i zaczęła biegać. Pierwszy przebieżki nie były łatwe, pokonanie kilku kilometrów były sporym wyzwaniem. Motywacją do regularnych treningów była chęć udziału w zawodach Chechło Run w Trzebini.

Udział w tych zawodach to było coś niesamowitego. Tyle osób na starcie, niesamowita atmosfera. Po powrocie do domu czułam się jakbym wzięła udział w olimpiadzie - wspomina.

Udział w zawodach, biegowe treningi pozwoliły jej nawiązać wiele nowych znajomości. Zaczęła umawiać się na wspólne bieganie. Nowi znajomi namawiali ją do udziału w kolejnych zawodach. Tak wiosną 2015 roku wystartowała w pierwszym Półmaratonie Marzanny w Krakowie. Ekipa biegowa namówiła ją także do udziału w parkrun Chrzanów, którego dziś jest koordynatorką. Tam ludzie widząc jak biega namówili ja do udziału w pierwszym maratonie. Jesienią 2015 roku, czyli zaledwie rok od rozpoczęcia biegania, wzięła udział w Silesia Marathon.

Nie było lekko. Fatalnie się czułam po zawodach Powiedziałam sobie, że już nigdy nie pobiegnę maratony, no ale dałam się namówić na kolejny... i tak poszło - wspomina.

Ludzie to coś bez czego nie wyobraża sobie życia, biegania. Wielu biegaczy lubi tę samotność podczas treningów, biegów. Ona woli być wśród ludzi, rozmawiać, zarażać ich pozytywną energią.

Ludzie to kwintesencja życia. Uwielbiam biegać z ludźmi, to wartość dodana. Wiele się traci biegając tylko samemu. Wspólnie zupełnie inaczej się odbiera, przeżywa wiele rzeczy. W moim życiu dzięki temu, że poznałam wspaniałe osoby wydarzyło się wiele cudownych rzeczy - podkreśla.

Jako społeczniczka nie wyobraża sobie życia bez parkrunu. Z uwagi na udział w zawodach nie zawsze może być na nim obecna, jednak może liczyć na równie zaangażowane osoby z Piotrem potockim na czele. Zdarzyło jej się, że z powodu wyjazdów nie mogła być na parkrunie przez 4-5 tygodni.

Bardzo się stęskniłam za ludźmi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym zrezygnować z brania udziału w tych spotkaniach - .

Choć za rok minie 10 lat od kiedy zaczęła biegać, to nawet na moment nie straciła zapału do biegania. Zazwyczaj buty biegowe zakłada trzy razy w tygodniu. Nie ma jednak planu treningowego, konkretnego zadania do wykonania. Być może ta wolność, brak reżimu, sprawia że cały czas czerpie ogromną radość z tego co robi. Doskonałym uzupełnieniem i pozytywnie wpływają na formę i zdrowie także inne aktywności jak siłownia, rower i basen.

Magdalena Replińska jak każda kobieta kocha buty. W jej szafie nie ma jednak zbyt wielu szpilek, znajdziemy natomiast pokaźną kolekcję butów sportowych, która stale się powiększa o nowe.

Na buty biegowe przeznaczę prawie każdy pieniądze, a ceny niektórych są kosmiczne. Jednak, gdy zobaczę takie, których wygląd i kolor mi się podoba, to żadne tłumaczenia, że mam już dużo butów mnie nie przekonają. Muszę je mieść, wiem że mi się przydadzą - śmieje się.

Magdalenę Replińską czeka miły jubileusz. 6 maju weźmie ona udział w swojej 250. edycji parkrunu. To bez wątpienia będzie wyjątkowe wydarzenie, na którym warto być. Nie trzeba jednak czekać do maja. Do cotygodniowych spotkań biegaczy można dołączyć w każdą sobotę o godz. 9 w lesie w Kroczymiechu. Impreza odbywa się niezależnie od pogody.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zwiedza świat biegając maratony. Magdalena Replińska z Trzebini zaraża pasją do sportu i pozytywną energią - Gazeta Krakowska

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto