Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emeryci od kwietnia czekają na lodówkę

Magdalena Balicka
Stanisław Bolek z Libiąża od kwietnia żyje bez lodówki
Stanisław Bolek z Libiąża od kwietnia żyje bez lodówki Magdalena Balicka
Rodzina Bolków z Libiąża od trzech miesięcy nie jada wędlin, masła ani serów, bo nie ma gdzie przechowywać tego rodzaju żywności. A schorowany pan Stansiław nie ma siły, by co dziennie o lasce dreptać do sklepu. Szczególnie w upalne dni życie bez lodówki jest niezwykle ciężkie.

Na nowiutką chłodziarko-zamrażarkę Bolkowie zapożyczyli się w lipcu ubiegłego roku. Nie cieszyli się jednak z nabytku zbyt długo. Lodówka odmówiła posłuszeństwa już po trzech miesiącach.

- Serwisant stwierdził, że padł kompresor. A że część trzeba było sprowadzać aż z Włoch, czekałem na naprawę ponad miesiąc - relacjonuje pan Stanisław. Po tym czasie okazało się jednak, że usterka tkwi gdzie indziej, i serwis po kolejnych dwóch tygodniach oczekiwania wręczył Bolkom nową lodówkę.

Ta jednak także nie działała długo. W kwietniu tego roku Bolkowie zgłosili kolejną usterkę. Procedura wyglądała identycznie jak poprzednio. Najpierw serwisant zamówił kompresor, twierdząc, że to on jest przyczyną awarii. Po po miesiącu oczekiwania na nową część okazało się, że źle zdiagnozował przyczynę.

4 czerwca do Bolków dotarło kolejne pismo z serwisu, informujące, że dostaną nowe urządzenie. Nadal czekają.
- Kwiecień, maj i czerwiec, w których nie brakowało upalnych dni, spędziłem bez chłodziarki. Tak się nie da żyć - denerwuje się emeryt z Libiąża. Kilkakrotnie wydzwaniał do serwisu w Krakowie i Warszawie, jednak pracownik każdej kolejnej infolinii przełączał go do coraz to innego działu, obiecując, że tam załatwi sprawę.

- Moja cierpliwość dobiegła końca. Zaraz zaczną się prawdziwe upały. Raty za lodówkę spłacam regularnie, a nie mogę z niej korzystać - denerwuje się starszy pan.

Na piśmie, które otrzymał z serwisu, widnieje czarno na białym, że urządzenie ma dotrzeć do niego nie później niż do czternastu dni. - Nie wywiązano się z umowy. Czy teraz zwróci mi się pieniądze za zepsutą żywność i zszargane nerwy mojej żony? - pyta Stanisław Bolek. Zdesperowany mężczyzna poprosił o pomoc do reporterów "Gazety Krakowskiej". Liczy, że uda się skontaktować z kierownictwem serwisu Whirpoola, odpowiedzialnego za naprawę jego lodówki.

- Niestety, panowie z infolinii nie chcieli mnie połączyć z przełożonym, twierdząc, że jego numer jest zastrzeżony - mówi mężczyzna.

Spróbowaliśmy dodzwonić się do serwisu na własną rękę. Pracownik działu rekalmacji obiecał sprawdzić sprawę i oddzwonić. Nie zrobił tego. Zadzwoniliśmy ponownie, łącząc się z innym pracownikiem. Tym razem poprosiliśmy o rozmowę z przełożonym. - Niestety, szefa nie ma i dziś już nie będzie - słyszymy w słuchawce. Pan nie chce się przedstawić. Po naszej prośbie o podanie nazwiska rozłącza się. Sprawą zainteresowaliśmy więc sklep, w którym Bolkowie kupili lodówkę.

Iwona Pileska z firmy Redo przy ul. 29 Listopada w Chrzanowie okazała się bardziej skuteczna w kontakcie z serwisantem. - Potwierdził, że interweniującym należy się nowy towar. Obiecał dostarczyć go pod wskazany adres w ciągu kilku najbliższych dni - zapewnia Iwona Pileska. Żałuje, że jej klienci od razu nie zgłosili się do niej z prośbą o pomoc.

- W razie jakichkolwiek problemów zawsze chętnie pośredniczymy między serwisantem a klientem - zapewnia szefowa Redo.

O tym, jak trudno żyć bez lodówki, przekonała się także Monika Mirecka z Chrzanowa. Przed dwoma laty też reklamowała niesprawną lodówkę. Serwis odrzucił jej roszczenia naprawy, twierdząc, że źle ją użytkowała.

- Zepsuło mi się wtedy kilka kilogramów mięsa, które kupiłam na imprezę urodzinową - wspomina. W odzyskaniu pieniędzy za nowy i niesprawny sprzęt pomógł jej wówczas rzecznik konsumentów.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa.
Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto