Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bolęcinianie nie chcą we wsi kamieniołomu

Magdalena Balicka
Dorota Biernacka z Bolęcina robi wszystko, by nie dopuścić do wydobycia w kamieniołomie. Boi się wstrząsów i hałasu
Dorota Biernacka z Bolęcina robi wszystko, by nie dopuścić do wydobycia w kamieniołomie. Boi się wstrząsów i hałasu Magdalena Balicka
Boją się tąpnięć, kurzu i ciężarówek, które zaczną rozjeżdżać ich miejscowość. Martwią się też o atrakcję wsi: skałkę triasową

Mieszkańcy Bolęcina pod Trzebinią, a szczególnie ci, mieszkający wzdłuż ulicy Skała, Komorniczej i Krakowskiej protestują przeciwko wskrzeszeniu kamieniołomu zamkniętego w latach 60. XX wieku. Boją się, że ich spokój zakłócą codzienne wystrzały i drgania ziemi. Nie chcą się zgodzić na natłok ciężkich samochodów, które będą rozjeżdżać wąskie drogi, truć spalinami i pyłem. Już po raz czwarty odwołują się od pozytywnej decyzji burmistrza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

- Eksploatacja dolomitu spowoduje zagrożenie dla naszego zdrowia i życia oraz majątku. Mieszkamy bardzo blisko - denerwuje się Dorota Biernacka z ulicy Komorniczej. Jej dom stoi około 350 metrów od planowanej inwestycji. Przed czterema laty z grupą mieszkańców założyła Stowarzyszenie Sympatyków Bolęcina "Skałka Triasowa", żeby walczyć o zablokowanie wydobycia kamienia. - Żądamy powołania niezależnego eksperta, który zbada wpływ hałasu i drgań na ludzi i obiekty budowlane - zaznacza Biernacka.

Chce wiedzieć, jak inwestor zamierza zabezpieczyć skałkę triasową, która stoi na wzniesieniu, kilkadziesiąt metrów od kamieniołomu. To pomnik przyrody nieożywionej i atrakcja turystyczna okolicy.

- Monitoring, który ma polegać na robieniu zdjęć i wysyłaniu ich do burmistrza nie jest rozwiązaniem - przekonuje bolęcinianka.
Żal jej także storczyków i innych chronionych gatunków roślin, które porastają teren kamieniołomu.

- Wprawdzie inwestor otrzymał polecenie przesadzenia ich, ale nie wiadomo, czy się przyjmą - dodaje.

Franciszek Barnaś, sołtys Bolęcina przyznaje, że sprawa kamieniołomu jest bardzo kontrowersyjna i ciągnie się od kilku lat. - Ludzie się boją i nic dziwnego, bo nikt nie chciałby mieszkać w bliskim sąsiedztwie kopalni dolomitu - zauważa sołtys, dodając, że kamieniołom dobrze funkcjonował przed wojną i tuż po niej. - Wtedy kamień wożono na wozach ciągniętych przez konie, a skala wydobycia nie była duża.

Stanisław Szczurek, burmistrz Trzebini nie ukrywa, że kamieniołom jest ważną inwestycją dla gminy i żałuje, że jego uruchomienie przesuwa się w czasie. - Dzięki niemu pracę uzyska kilkadziesiąt osób. Po konsultacjach z mieszkańcami, inwestor znacznie uszczuplił planowany początkowo teren działalności, tak by nie była uciążliwa dla miejscowych - zaznacza Szczurek. Nadmienia, że przedsiębiorca wykupił już tereny, dzięki którym będzie mógł stworzyć nową drogę dojazdową do kamieniołomu, aby nie narażać mieszkańców na bezpośreni kontakt z ciężkim ruchem. - Ludzie mają prawo się obawiać i dobrze, że swe wątpliwości zgłaszają. Liczę, że uda się zminimalizować ewentualne szkodliwości i uruchomić wydobycie - mówi burmistrz.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto