Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: Syndyk i kłopoty Fabloku

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Chrzanowski zakład ma ponad 20 mln zł długu. Zwolniona załoga ciągle czeka na zaległe pensje. Ludzie szukają wsparcia u syndyka, ale Lesław Kolczyński jest dla nich nieuchwytny.

Gdzie jest i co robi syndyk masy upadłościowej fabryki Fablok w Chrzanowie? - nad tym zastanawiają się byli pracownicy firmy, którzy czekają na zaległe pieniądze. Swoimi uwagami na ten temat chcieliby się podzielić z syndykiem Lesławem Kolczyńskim. On na co dzień urzęduje w Krakowie w swojej kancelarii przy ul. Kalwaryjskiej, ale jest dla ludzi nieuchwytny, łatwo nie można się z nim skontaktować, także telefonicznie. Nam to się udało dopiero po kilku dniach prób, ale syndyk odmówił merytorycznej rozmowy o przyszłości Fabloku.
- Proszę się umówić na osobiste spotkanie- rzucił do słuchawki. Termin kolejnej rozmowy wyznaczył za tydzień. Spróbujemy.

Kontakt z syndykiem chciałoby mieć wiele osób. Wśród nich Marek Chrząścik, były pracownik z 42-letnim stażem w zakładzie. Fablok jest mu winien prawie 25 tys. zł za zaległe wypłaty z odsetkami i odprawą. Innemu pracownikowi Stanisławowi Monice - zakład zwleka z wypłatą 32 tys. zł. Mężczyzna martwi się, że Fablok z miesiąca na miesiąca traci na wartości, więc odzyskanie pieniędzy może być trudne.

Jego kolega Bolesław Ziębka uważa, że krakowski sąd, który ma merytoryczny nadzór nad syndykiem, powinien go zmienić, a wcześniej ukarać za opieszałość w pracy i brak dostępu do informacji.
- Bo nie sposób się spotkać z syndykiem ani porozmawiać telefonicznie - denerwuje się mężczyzna. Na kłopot z przepływem informacji z tego samego powodu narzeka też burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski.

- Od kilku miesięcy nie mamy pojęcia, co dzieje się z Fablokiem i bardzo mnie to niepokoi - przyznaje Kosowski. Wraz z ZUS-em i Bankiem Spółdzielczym, którym Fablok także zalega z płatnościami, złożył do sądu wniosek o wyznaczenie Rady Wierzycieli, by gmina miała wgląd w poczynania syndyka. Sąd przychylił się do wniosku powołując taką radę, jednak gminę wyznaczył tylko na zastępcę członka rady wierzycieli. To oznacza, że przedstawiciel gminy może uczestniczyć w posiedzeniach decyzyjnych tylko wtedy, gdy braknie jednego z członków rady.

- Już zwróciłem się do sędziego komisarza, by zmienił zdanie i dołączył nas do pełnoprawnych członków. Syndyk nie tylko zalega gminie kilka mln zł, ale też od momentu przejęcia zakładu nie płaci należnego podatku od nieruchomości - denerwuje się burmistrz Kosowski.

W lutym br. kilkunastoosobowa grupa byłych pracowników Fabloku złożyła skargę na syndyka w Wydziale Gospodarczym ds. Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego Śródmieście w Krakowie. Do dziś nie dostała odpowiedzi.

- Wiem, że inne upadłe zakłady, które przejmowali syndycy, po kilku tygodniach stawały na nogi. Dlaczego w Fabloku przez rok nic się nie zdarzyło, choć mamy informacje, że kilka bardzo poważnych firm starało się o przejęcie zakładu?- denerwuje się Chrząścik.
Syndyk w rozmowie z nami nie chciał się wytłumaczyć z postępów pracy i podać sytuacji zakładu. Nie powiedział nic na temat rozmów z kontrahentami i braku kontaktu z burmistrzem czy pracownikami.

- Nie będę też komentował skargi na opieszałość. Powiem jedno: zakład nie niszczeje i nikt go nie rozkrada - ucina rozmowę Kolczyńki. Chcieliśmy się dowiedzieć od sędziego komisarza szczegółów nadzoru nad pracą syndyka, ale w środę sędzia Gregorz Dyrga był na urlopie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto