Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanowianie muszą wygrać i liczyć na pomoc Grunwaldu

Jacek Żukowski
Chrzanowianie muszą liczyć na wsparcie kibiców
Chrzanowianie muszą liczyć na wsparcie kibiców fot. Andrzej Banaś
Coraz mniej czasu pozostało do bardzo ważnego dla MTS-u Chrzanów meczu z Czuwajem Przemyśl. Odbędzie się on w sobotę 30 kwietnia o godz. 18. Chrzanowianie muszą wygrać i liczyć na potknięcie ich głównego konkurenta, czyli CHKS-u Łódź, w Rudzie Śląskiej.

Wtedy zajmą 10. miejsce w lidze, nadrabiając punktową stratę do rywala. W innym przypadku chrzanowianie będą na 11. pozycji, co spowoduje ich spadek.
Czy łodzianie mogą stracić choćby punkt w Rudzie Śląskiej?

- Ten zespół ostatnio bardzo dzielnie sobie poczynał w Piekarach Śląskich - mówi szkoleniowiec MTS-u Adam Piekarczyk. - Walczył, ale w końcu przegrał trzema bramkami. Teraz byt drużyny zależy od jej zawodników, więc zrobią wszystko, by wygrać z Grunwaldem. Ja jednak myślę, że może być niespodzianka, muszę na coś liczyć... Sami sobie zgotowaliśmy ten los, że musimy liczyć na pomoc innych.

Grunwald już jednak spadł i może nie mieć wystarczającej motywacji, by walczyć zawzięcie o interesy chrzanowian, gdyż swojej sytuacji już nie poprawi. Tak jak pewnie wielkiej motywacji nie będzie miał już Czuwaj Przemyśl, by pokrzyżować szyki gospodarzom.

- Musimy wygrać i zobaczymy, co się wydarzy - dodaje Adam Piekarczyk. - Regulamin jest taki, że spadają dwie drużyny, ale wiemy, że nie zawsze tak musi być. Wiadomo, że musi spaść ostatnia drużyna. To jednak tylko teoria. Od powstania tej ligi jesteśmy w niej obecni. Dawniej była pierwsza i dwie grupy II ligi. Potem wprowadzono ekstraklasę i podzielono na dwie grupy I ligę. Od lat graliśmy na drugim poziomie rozgrywek.

MTS może spaść - i będzie to degradacja na własne życzenie. Trudno bowiem zaledwie jedną dobrą rundą utrzymać się. A w pierwszej chrzanowianie wywalczyli zaledwie 4 punkty. To trochę za mało, by myśleć o powodzeniu. Choć z drugiej strony okazuje się, że można się utrzymać, co udowodnił Czuwaj Przemyśl, który po jesieni miał tylko dwa punkty w dorobku.

MTS miał, tak jak i inne zespoły, 4-dniową przerwę świąteczną. We wtorek zespół wrócił do treningów. - Może to wolne jakoś wpłynie dobrze na moich podopiecznych? - zastanawia się szkoleniowiec. - Ci, którzy grali ostatnio, będą do mojej dyspozycji. Tylko Klimka zmogła choroba, nie grał w Zabrzu, a on jako jedyny dorównywałby warunkami fizycznymi rywalom. Ale teraz powinien zagrać.

Gospodarze potrzebują żywiołowego dopingu publiczności. Ich zwycięstwo jest warunkiem, by można było brać pod uwagę wynik meczu w Rudzie Śląskiej. Właśnie ich rywal Czuwaj dzięki specyficznej atmosferze panującej w przemyskiej hali wygrał już wiele meczów. Podobną atmosferę muszą stworzyć miejscowi. Zresztą chyba nikogo nie trzeba będzie dodatkowo zachęcać do przyjścia do chrzanowskiej hali. Mecz ma takie znaczenie, że fani doskonale zdają sobie sprawę, jak wiele od nich zależy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kradł benzynę na angielskich numerach
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto