Gdzie odwozić nietrzeźwych?

Nie wiadomo, gdzie od Nowego Roku będą odwożone osoby nietrzeźwe z powiatu chrzanowskiego zatrzymane przez policję. Dotąd wszystkie gminy miały podpisane umowy z izbą wytrzeźwień w Jaworznie. Jednak Jaworznicka izba będzie się przekształcać i reformować, dlatego wypowiedziała umowy z dniem 31 grudnia. Wprawdzie zaproponowano gminom dalszą współpracę, ale zmieniła się wysokość opłat.

- Te nowe propozycje są dla nas niekorzystne, za cały rok musielibyśmy zapłacić 60 -70 tysięcy złotych, natomiast otrzymaliśmy ofertę współpracy z izby w Tychach, gdzie rocznie opłata wynosi 18 tysięcy złotych - wyjaśnia Robert Siwek rzecznik UM w Trzebini - na razie jeszcze decyzji w sprawie wyboru izby wytrzeźwień przez Trzebinię nie ma, zarząd ma dwa tygodnie by zastanowić się nad rozwiązaniem - dodaje.

Podobne dylematy mają też pozostałe gminy powiatu chrzanowskiego. Na pewno patrząc tylko z perspektywy gminy najkorzystniejsza jest oferta najtańsza, jednak policja ma już nieco inny punkt widzenia.

- Dla nas ważne jest żeby izba wytrzeźwień była jak najbliżej, bo dowóz wiąże się z wysokimi kosztami i dłuższą nieobecnością policjantów, którzy w tym czasie mogliby pełnić służbę patrolową - stwierdza komisarz Adam Bębenek - nie wyobrażam sobie, aby miałaby to być taka odległość jak np. do aresztów policyjnych, które są choćby w Krakowie, gdyż zatrzymywanych osób nietrzeźwych jest bardzo dużo - dodaje.

W skali roku policjanci odwożą do izby wytrzeźwień około 1500 osób z terenu powiatu. Koszt dowozu teoretycznie powinien być policji zwracany na podstawie rachunków wystawionych przez izbę wztrzeźwień. To jednak teoria. W większości przypadków osoby trafiające do izby wytrzeźwień są niewypłacalne i nie ma jak odzyskać pieniędzy.

Tę kwestie uwzględnia w kalkulacjach komendant Straży Miejskiej, Wiesław Drab, który w gminie Chrzanów ma zająć się wyszukaniem izby wytrzeźwień, z którą miasto podpisze umowę.

- Ja jestem za tym, byśmy dalej korzystali z izby wytrzeźwień w Jaworznie, z moich kalkulacji wynika, że to najrozsądniejsza i najkorzystniejsza oferta - mówi komendant - przecież to nie chodzi tylko o zlecenie usługi, trzeba rozważyć wszystkie czynniki, w tym odległość i koszty dojazdu, z Chrzanowa do Jaworzna jest 12 kilometrów do Tych 35 kilometrów, czyli trzy razy dalej, odwożąc średnio 600 osób rocznie z Chrzanowa dojazd kosztowałby bajońskie sumy, a przecież policji i tak brakuje środków - dodaje.

Nieco inaczej mogą myśleć samorządowcy z Libiąża, gdzie odległość między tym miastem a Tychami lub Jaworznem jest porównywalna. Gminy nie mają obowiązku przeprowadzania konsultacji miedzy sobą w tej sprawie, może wiec zdarzyć się tak, że od stycznia nietrzeźwi z poszczególnych miejscowości będą odwożeni w różne miejsca.

- To by nam skomplikowało pracę, musielibyśmy bardzo uważać gdzie zatrzymano osobę pod wpływem alkoholu, bo zdarza się, że nietrzeźwi leżą na ulicy, jeśli jest to miejsce na styku dwóch gmin to raz odwieźlibyśmy do jednego miasta, a gdyby leżał 5 metrów dalej to na izbę do zupełnie innego miasta, bo tak gminy podpisały umowy - mówi Adam Bębenek.

Jakie decyzje podejmą włodarze poszczególnych gmin okaże się za dwa tygodnie. Warto jednak, aby zwrócili uwagę na wszystkie aspekty sprawy. Miejmy nadzieje, że policjanci nie będą musieli jeździć na patrole z wykazami izb wytrzeźwień i gmin, które zawarły z nimi umowy. Nową sytuacje odczują też wielbiciele mocnych trunków, którzy po Nowym Roku mogą trafić na nocleg do Tych lub Krakowa, cóż droga do domu będzie wtedy dłuższa.