Po kilku kolejkach jesieni z kierowania libiąskim klubem zrezygnował Paweł Salawa. Bezkrólewie panowało do końca pierwszej rundy. Zimą ster nad Janiną objął Michał Pasierb. Udało mu się opanować sytuację kadrową, która – jeszcze w styczniu była dramatyczna – ale teraz wyjeżdża z kraju. Oczywiście w celach zarobkowych.
– Dlatego trudno jest mi dzisiaj powiedzieć, kiedy wrócę – rozpoczyna sternik libiąskiego klubu. – Może za miesiąc, rok albo nawet wcale nie zjadę w rodzinne strony. Życie pisze różne scenariusze. Proszę się jednak nie obawiać. Nie będę przecież grabarzem tego, co przez kilka ostatnich miesięcy zbudowałem, a co kosztowało mnie trochę zdrowia. Nadal będę sprawował w klubie rządy.
Michał Pasierb uchylił nieco rąbka tajemnicy planów na przyszłość. – W dobie internetu, skype’a można przecież swobodnie kierować klubem na odległość _– uważa. – _Może będzie to nawet ewenement na skalę kraju, by w klubie rządził e-prezes – śmieje się libiąski działacz.
Prezes część swoich zadań powierzył bliskim współpracownikom. – W klubie w moim imieniu będą występowały trzy bardzo zaufane osoby, będące członkami obecnego zarządu _– wyjawia Pasierb. – _Dwie już mam. Zastanawiam się nad trzecią kandydaturą. Wydaje mi się, że mój wyjazd nie przeszkodzi zawodnikom w dobrym wejściu w rundę wiosenną. Owszem, w tym sezonie wiele dzieje się – że tak powiem – na boku spraw sportowych, ale wierzę, że udało mi się zbudować skład na miarę utrzymania w gronie trzecioligowców. Jeśli to stanie się faktem, to w przyszłym sezonie powinno być tylko lepiej. Na dzisiaj trudno jest mi jednoznacznie powiedzieć, jak długo będę e-prezesem. Jeśli sytuacja dojrzeje do zmian, będziemy myśleć nad korektami naszej strategii działania.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?