Janina Libiąż uszczelniła tyły, więc pokonała śląskiego trzecioligowca z Jaworzna 2:0

Taka regularność zaczęła trochę niepokoić. – Tym razem nasza obrona nie zawiodła, bo zagrała w takim ustawieniu, jak w rundzie jesienne_j – podkreśla Marcin Spuła, trener Janiny. – _W poprzednich meczach, także i w tej formacji, uchodzącej za najbardziej solidną, nieco eksperymentowałem. Uznałem, że zdołałem już poznać zespół, który przejąłem trzy tygodnie temu, po nieoczekiwanej rezygnacji Antoniego Gawronka.
Trener Spuła spotkał w Libiążu zawodników, z którymi przed laty współpracował w Alwerni, jak choćby Marcina Ficka oraz Tomasza Jasieczkę. – Pracowaliśmy razem w czasach, kiedy Alwernia była zaliczana do czołówki czwartoligowych klubów, a obecnie przyjdzie się jej bronić przed spadkiem z „okręgówki”, więc chciałem poznać wartość bojową zwłaszcza Jasieczki, bo dołączył do nas zimą. Jednak nic się nie zmienił. Jest typowym walczakiem, z meczu na mecz prezentując się coraz lepiej - podkreśla Spuła.
Choć w pierwszym meczu mistrzowskim libiążanie zagrają bez pauzujących za kartki Marcina Ficka z Arturem Szlęzakiem, to trener zdecydował się ich wpuścić od początku. – _Chciałem, by mecz przeciwko Ślązakom był dla nas generalnym przetarciem przed ligą. Mam nadzieję, że w końcu zagramy. Awaryjnie myślimy o sztucznym boisku w Chełmku, które ma także odbiór na III ligę, więc w ostateczności tam chcielibyśmy zaprosić Szreniawę _– zdradza trener Spuła.

Janina Libiąż – Szczakowianka Jaworzno 2:0 (1:0)
1:0 Rupa 10, 2:0 Kmiecik 59.
Janina: Księżarczyk – Grzywa, Dukała, Szafran, Horawa – Ficek, Jasieczko, Szlęzak, Jamróz – Kmiecik (82 Wierzba), D. Rupa.
Szczakowianka: Smok (46 Szymura) – Dzionsko (46 Świerkowski), Wawrzyniak, Szwarga, Franiel (60 Szeja) – Skórski (46 Biskup), Sierczyński (46 Mużyłowski), Misztal (46 Fraś), Mróz – Krakowski, Karpowicz