Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janinie Libiąż zabrakło szczęścia w Bodzentynie w meczu przeciwko Łysicy w III lidze piłkarskiej

Jerzy Zaborski
Dawid Rupa miał szansę zapewnienia zwycięstwa Janinie Libiąż w Bodzentynie z Łysicą, ale ją zmarnował. Chwilę potem gospodarze strzelili zwycięską bramkę i libiążanie przegrali 0:1.
Dawid Rupa miał szansę zapewnienia zwycięstwa Janinie Libiąż w Bodzentynie z Łysicą, ale ją zmarnował. Chwilę potem gospodarze strzelili zwycięską bramkę i libiążanie przegrali 0:1. Fot. Jerzy Zaborski
Janina Libiąż przegrała wyjazdowe spotkanie z Łysicą Bodzentyn (0:1), wiceliderem grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej, co postawiło ją w trudnym położeniu w walce o utrzymanie.

Libiążanie nie przestraszyli się wizyty na boisku wicelidera. – Niepotrzebnie złapaliśmy aż pięć żółtych kartek i wszystkie za dyskusje _– tłumaczy Marcin Spuła, trener Janiny. – _Jednak chłopcom zagotowało się trochę w głowach po tym, jak w pierwszej części nie przyznano nam rzutu karnego za ewidentne zagranie ręką. Widziałem już wiele sytuacji, w których nawet za przypadkowe odbicia piłki od ręki sędziowie wskazywali „na wapno”. Ciężko było potem zawodnikom zapanować nad emocjami. Na pewno są one złym doradcą. Warto o tym pamiętać.
W Janinie zabrakło jednego z filarów obrony, Konrada Szafrana.Jednak nasza defensywa funkcjonowała bez zarzutu. Zastępujący go Radosław Górka zaprezentował się z bardzo dobrej strony – podkreśla szkoleniowiec. – Świadczy o tym fakt, że z powodzeniem przez 88 minut rozbijaliśmy ataki gospodarzy. Tak to już jest, że gola straciliśmy w dość przypadkowych okolicznościach, a wcześniej wychodziliśmy obronną ręką z poważniejszych sytuacji. Szkoda, bo w naszym przypadku zaczyna się powtarzać historia z jesieni. Wtedy chłopcy w podobnych okolicznościach przegrali kilka spotkań. Szkoda, bo w dwóch pierwszych potyczkach powinniśmy mieć co najmniej cztery punkty. Tymczasem ze Szreniawą Nowy Wiśnicz tylko szczęśliwie zremisowaliśmy, a u wicelidera mieliśmy szansę przynajmniej na punkt. W tej lidze każdy może wygrać z każdym. Potrzebny jest tylko uśmiech fortuny, a on z kolei jakoś nas omija.
Z kolei w obozie gospodarzy stali na stanowisku, że mecz toczył się pod ich kontrolą. – Libiążanie zaczęli wyraźnie przestraszeni _– uważa Piotr Dejworek, kierownik bodzentynian. – _Okazji bramkowych mieliśmy tak wiele, więc czułem, że w końcu musimy trafić. Mały przestój mieliśmy w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Jednak po dokonaniu zmian zespół złapał drugi oddech. Właśnie długa ławka jest jednym z naszych atutów – podkreślił kierownik Łysicy.
W środę, 24 kwietnia (godz.17), Janina w zaległym meczu 18. kolejki (30 marca) podejmie Wisłę Sandomierz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto