Ile kosztowało referendum w Trzebini?
Zorganizowanie głosowania kosztowało ponad 40 tysięcy złotych. Koszty pokryje budżet gminy. Lwia część tych pieniędzy poszła na diety dla członków komisji wyborczych.
- To od początku było pewne, że ludzie nie przyjdą na wybory. W samej Małopolsce podobnych prób odwołania burmistrzów było wiele. Żadna się nie powiodła z tego samego powodu - przypomina Michalina Gucik z Trzebini. Ma żal do inicjatorów referendum, że narazili mieszkańców na niepotrzebne koszty.
- Może i burmistrz podpadł wielu osobom, ale na rozliczenia przyjdzie czas po czterech latach, czyli zakończeniu kadencji - twierdzi kobieta. Według niej, czterdzieści tysięcy złotych można by przeznaczyć na załatanie kilku dróg lub dołożenie na dodatkowe lekcje w szkole.
Podobnego zdania jest Mateusz Mikuś z os. Gaj w Trzebini. - Szkoda pieniędzy, ale także głów, które pospadają ze stołków zajmowanych przez przeciwników burmistrza. To chyba oczywiste, że szef gminy nie będzie w stanie współpracować ze zdrajcami - dzieli się spostrzeżeniami student. Jest przekonany, że burmistrz znajdzie swe sposoby, by dowiedzieć się, kto głosował za jego odwołaniem.- Grupa przeciwników była wielka, bo ponad czterotysięczna. Wśród nich na pewno nie brakowało kierowników jednostek administracyjnych urzędu czy zwykłych urzędników - mówi młody mieszkaniec gminy.
Burmistrz Trzebini przekonuje, że nie zamierza się mścić na swoich politycznych wrogach. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że w ramach oszczędności planuje kolejne cięcia etatów. Nie tylko w gminie, ale i w podległych jej jednostkach.
Organizatorzy referendum nie żałują inicjatywy. Nie czują się także do końca przegrani. Sam fakt, że w referendum wzięło udział ponad cztery tysiące osób, z czego ponad 90 procent opowiedziało się za odwołaniem burmistrza, ich zdaniem świadczy o tym, że niezadowolenie z rządów burmistrza jest ogromne.
Jeśli natomiast chodzi o koszty, zaznaczają, że druki kart do głosowania oraz obwieszczenia pokryje ze swego budżetu komisarz wyborczy.
- Jeśli tylko burmistrz wyciągnie wnioski z głosowania i patrząc na frekwencję zmieni swe podejście do mieszkańców, to wówczas nie szkoda pieniędzy na wybory - twierdzi pani Maria z Trzebini. Ma nadzieję, że burmistrz zacznie wsłuchiwać się w głos mieszkańców, przestanie łamać dane słowo i znajdzie więcej czasu dla swych wyborców. - W przeciwnym razie nie ma co liczyć na reelekcję- twierdzi kobieta.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?