Przy stacji narciarskiej Małe Ciche powstaje ścieżka w koronach drzew. Z Polany Zgorzelisko widoki są obłędne. Nowa atrakcja koło Zakopanego

Wieże widokowe i ścieżki w koronach drzew w ostatnich latach stały się turystycznym hitem nie tylko w Polsce. Wszystko zaczęło się kilka lat temu od… Słowaków. Ci wybudowali ścieżkę w koronach drzew w Dolinie Bachledowej niedaleko polskiej granicy. Atrakcja stała się hitem wśród turystów z Polski. Potem na podobne atrakcje zaczęli stawiać także krajowi inwestorzy. Wieże widokowe połączone ze ścieżką w koronach drzew są już w Ciężkowicach koło Tarnowa, Krynicy-Zdrój, Starym Sączu, czy gorczańskich lasach w Waksmundzie. Ta ostatnia jest jedyną taką atrakcją na Podtatrzu.

Niebawem taka atrakcja pojawi się także blisko Zakopanego. Ścieżka w koronach drzew budowana jest także na Polanie Zgorzelisko w Małym Cichem. Teren budowy został ogrodzony, rozpoczęto tam wykopy. Obecnie – z uwagi na warunki zimowe – prace zostały wstrzymane.

Ścieżką buduje firma, która postawiła podobną atrakcję w Świeradowie-Zdroju – Sky Walk Ścieżka w Chmurach.

- Potwierdzam, że budujemy taką atrakcję. W najbliższym czasie zaprezentujemy wizualizacje inwestycji i przedstawimy szczegóły – mówi Oskar Bronicki ze spółki SkyWalk.

Nam udało się dowiedzieć, że nowa ścieżka nie będzie wieżą, która wybije się znacząco w krajobrazie. Zresztą nie ma takiej potrzeby. Z Polany Zgorzelisko rozpościera się piękny widok na panoramę Tatr. Inwestor chce za to postawić na szklane tarasy i sporo atrakcji dla dzieci.

Na razie nie wiadomo, kiedy planowane jest otwarcie pierwszej w powiecie tatrzańskim ścieżki w koronach drzew. Wiadomo za to, że taka inwestycja wzbogaci ofertę turystyczną nie tylko Małego Cichego, ale całego regionu. Na Polanę Zgorzelisko z Zakopanego jest bowiem zaledwie 17 km.

- Będzie to kolejna atrakcja zwłaszcza dla turystów przybywających do nas latem. Takie ścieżki cieszą się dużym zainteresowaniem gości wypoczywających na Podhalu. Wielu moim klientów jeździ z Zakopanego do Waksmundu, na Słowację, a niektórzy nawet do Krynicy – przyznaje pani Maria, prowadząca mały pensjonat w Zakopanem.