Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rafał Piszczek, napastnik Przeboju Wolbrom, dwoma golami strzelonymi Janinie uczcił 20. urodziny

Jerzy Zaborski
Rafał Piszczek (z lewej) w pojedynku derbowym przeciwko libiąskiej Janinie walczy z obrońcą Szymonem Grzywą.
Rafał Piszczek (z lewej) w pojedynku derbowym przeciwko libiąskiej Janinie walczy z obrońcą Szymonem Grzywą. Fot. Paweł Filus
20-letni Rafał Piszczek, napastnik Przeboju Wolbrom, stara się nie tylko pomagać szczęściu, ale także chwytać je za rogi, jego atutami są szybkość oraz spryt.

Zawodnik trzecioligowego Przeboju, dopiero wchodzi w seniorski futbol. Nazwisko ma identyczne jak jeden z trójki Polaków występujących w Borussii Dortmund, biorących udział w reklamie samochodu. „Oplem” dla wolbromianina okazał się derbowy pojedynek z libiąską Janiną, w którym zdobył dwie bramki, przyczyniając się do pierwszego wiosennego zwycięstwa drużyny z powiatu olkuskiego (4:0). Powoli staje się ulubieńcem publiczności. Jego „opel” dopiero ruszył z miejsca, ale czy dojedzie nim do wielkiego futbolu?

W Wolbromiu panuje rodzinna atmosfera, więc nie miał kłopotów z aklimatyzacją

Zawodnik rodem ze Skawiny do Wolbromia trafił zimą z Cracovii. – Na występy w pierwszym zespole „Pasów” nie miałem szans, a gra w czwartoligowych rezerwach nie do końca mi odpowiadała _– zdradza Rafał Piszczek. – Dlatego bardzo ucieszyła mnie perspektywa występów w Przeboju, gdzie w przeszłości seniorskie szlify zdobyli inni zawodnicy z Krakowa, bo z Hutnika.
Mimo młodego wieku, nie miał kłopotów z płynnym przejściem w seniorski futbol. – _To dlatego, że w Wolbromiu jest miła, wręcz rodzinna atmosfera
– podkreśla piłkarz. – To oczywiście nie wszystko. Staram się jednak pomóc szczęściu, chwycić je za rogi.
Dobrą postawą na boisku szybko zwrócił na siebie uwagę kibiców, najpierw w spotkaniu na własnym boisku z Łysicą Bodzentyn (1:1), potem była porażka w Limanowej (1:2), ale eksplozja skuteczności nastąpiła w derbach przeciwko Janinie (4:0). – Ten mecz sprawił mi podwójną satysfakcję – podkreśla Piszczek. – Po pierwsze przeszedłem do historii wolbromskiego klubu jako zawodnik, który znacząco przyczynił się do wyleczenia przez Przebój z libiąskiego kompleksu. Wreszcie swoje pierwsze bramki na trzecioligowych boiskach strzeliłem kilka dni po 20. urodzinach. Bliski zdobycia gola byłem już na boisku liderującej Limanovii. Jednak wtedy zabrakło mi szczęścia.

Piszczek nie daje się pokusom, a bywają wielkie

Sportowe wkupne wobec wymagającej wolbromskiej publiczności już zaliczył. Drużynie też nie pozostał dłużny, zapraszając kolegów na tzw. małe jasne w drodze powrotnej z Limanowej. – W meczu przeciwko libiążanom mogłem pokusić się nawet o hat-tricka, ale – będąc w dogodnej sytuacji – zdecydowałem się podać Szymonowi Kiwackiemu, który strzeleniem trzeciej bramki ostatecznie pogrążył rywali – uważa Piszczek. – Pokusa strzelenia bramki była spora, ale pomyślałem, że przecież piłka nożna jest grą zespołową, a dobre podanie smakuje tak samo jak gol.
Od dwóch spotkań występuje na ulubionej dla siebie pozycji, czyli tzw. podwieszonego napastnika. – W Cracovii, nie tylko w juniorach, ale też w Młodej Ekstraklasie, byłem ustawiany także na obronie, ale przesuwano mnie do przodu w przypadku najwyższej konieczności, czyli ratowania wyniku _– wspomina piłkarz. – _W ME nie pograłem zbyt wiele. W pamięci utkwił mi mecz przeciwko Legii, przegrany 1:3. Zaliczyłem w nim asystę i wypracowałem karnego.

Największym atutem Piszczka jest szybkość

Największym atutem wolbromianina jest szybkość pozwalająca zgubić przeciwnika. – _Zawsze trafi się jakiś obrońca, ale nie ma takiego, którego nie udałoby się przepchnąć. Szybkość musi być jednak przyprawiona odrobiną sprytu _– mówi z uśmiechem utalentowany piłkarz.
Pierwsze seniorskie szlify zdobywał już rok temu, kiedy po kontuzji dochodził do formy w piątoligowej Rabie Dobczyce. Zdobył wtedy 15 goli. Jesienią wrócił do Cracovii, zostając zawodnikiem czwartoligowych rezerw.
W rodzinie Piszczków futbol przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Ojciec, Bogusław, był bramkarzem w Opatkowicach, a brat bliźniak, Norbert, od roku broni barw drugoligowej Chojniczanki będącej wiceliderem w grupie zachodniej.

Tata wiernym kibicem i najsurowszym sędzią

– Tata, jako mój najwierniejszy kibic, jest zarazem najsurowszym sędzią, bo ogląda każde spotkanie – podkreśla Rafał Piszczek. – Nasze rozmowy nie odbywają się jednak w atmosferze wyrzutów. Tata stara się przeanalizować każdą zmarnowaną sytuację, bym w przyszłości mógł podejmować tylko prawidłowe decyzje.
Skoro brat ma szansę awansu na zaplecze ekstraklasy, on też wierzy w uśmiech fortuny, popartej ciężką pracą.
Jest kawalerem do wzięcia. –_ Może w Wolbromiu poznam swoją drugą połowę _– kończy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto